- Cristiano za bardzo myśli, że może zrobić coś sam. Nie gra dla drużyny. Nic mu nie wychodziło. Nie zrobił nic sensownego. Nie wybierał prostych rozwiązań, tylko komplikował sobie sytuację - stwierdził Leboeuf. Podkreślono przede wszystkim egoizm Portugalczyka. Niepotrzebne dryblingi, próby uderzeń z nieprzygotowanych pozycji, brak współpracy z linią pomocy. Gdyby Portugalia odpadła z Polakami, to właśnie on miał zostać głównym winowajcą klęski. Przynajmniej w opinii francuskich dziennikarzy i fachowców, którzy od początku turnieju odważnie krytykują trzykrotnego zdobywcę Złotej Piłki. - Graczem meczu z Polakami był Renato Sanches, ale super zagrał również Pepe - to znowu słowa Youriego Djorkaeffa, również mistrza świata i Europy. O Polakach niestety nie wspomniano właściwie wcale. Byliśmy, już na nie ma, wszyscy o biało-czerwonych zapomnieli.
Paradoks. Ronaldo być może gra najgorszy turniej w swojej karierze i ma szansę osiągnąć największy sukces. Do tej pory został bowiem tylko wicemistrzem Europy w 2004 roku. A wszystko to... mając na papierze najsłabszych partnerów.