Adam Nawałka od dawna konsekwentnie udowadnia, że dobra postawa w Ekstraklasie może zaprocentować powołaniem do reprezentacji Polski. W dotychczasowych meczach raczej nie eksperymentował i stawiał na sprawdzonych zawodników, ale przede wszystkim dlatego, że biało-czerwoni walczyli o punkty w eliminacjach. Teraz jednak przed kadrą aż sześć spotkań towarzyskich (dwa w listopadzie, dwa w marcu i dwa w czerwcu), w których selekcjoner będzie mógł do woli eksperymentować i sprawdzać nowe nazwiska czy warianty gry.
Na trwające listopadowe zgrupowanie powołał więc aż czterech nowych zawodników, a w piątek okazję do debiutu będzie miało ich pięciu - do wspomnianej czwórki należy dołączyć Damiana Kądziora, który choć trenował już z pierwszą reprezentacją miesiąc temu, to jeszcze w niej nie wystąpił. Jednym z tej piątki jest Rafał Kurzawa, skrzydłowy Górnika Zabrze, który w tym sezonie ligowym robi prawdziwą furorę.
24-latek jest wychowankiem śląskiego klubu, w którym stawiał swoje pierwsze kroki w seniorskiej piłce. Od końca 2013 roku, kiedy to wrócił z wypożyczenia do ROW Rybnik, nieprzerwanie gra dla zabrzan, ale dopiero teraz jego talent w pełni się objawił. Kurzawa w Górniku zaczynał jako lewy obrońca - niczym słynny Layvin Kurzawa z PSG - ale ta pozycja znacznie hamowała jego niezwykle ofensywne zapędy. A już wtedy było widać, że ma kapitalnie ułożoną lewą nogę, którą potrafi nie tylko wiązać krawaty, ale też precyzyjnie dośrodkowywać i strzelać. Zabrzańscy kibice z pewnością doskonale pamiętają chociażby jego cudowne trafienie w meczu z Bruk-Betem Termaliką Nieciecza w sezonie 2015/2016, kiedy to zdjął pajęczynę z okienka bramki rywali po uderzeniu z rzutu wolnego.
Wtedy o niezłej dyspozycji Kurzawy mówiło się mniej, bo Górnik z hukiem spadł z Ekstraklasy. Ale na jej zapleczu obrońca, a wtedy właściwie już skrzydłowy, złapał odpowiedni rytm i do tej pory nie spuszcza z tonu. Nie tylko znacznie przyczynił się do awansu z 1. ligi, ale w dużej mierze właśnie dzięki niemu ekipa Marcina Brosza po piętnastu kolejkach zajmuje pierwsze miejsce w tabeli. Bo choć najwięcej laurów zbiera lider klasyfikacji strzelców, Igor Angulo, to Kurzawa ma równie wielki wpływ na grę swojej drużyny, co hiszpański kolega. W dotychczasowych meczach zanotował już bowiem... dwanaście asyst! A kolejne dwie dołożył w Pucharze Polski. Ze stojącej piłki wrzuca z chirurgiczną niemal precyzją, ale doskonale radzi sobie też z dośrodkowaniami z akcji. I choć może nie jest demonem szybkości czy mistrzem dryblingu, to lewą stopą potrafi wyczyniać cuda.
Choć w poniedziałek pierwszy raz pojawił się na zgrupowaniu, to już doczekał się memów. Na jednym z nich widać rozmawiających Roberta Lewandowskiego i Adama Nawałkę, a kapitan mówi do trenera: "My tu kombinowaliśmy jak koń pod górę, a wystarczy zrobić rożnego, Kurzawa i gol". I faktycznie trudno się nie zgodzić. 24-latek znakomicie bije stałe fragmenty gry, a jeśli na dłużej zagości w kadrze, to można być pewnym, że gdy tylko znajdzie się na placu gry, będzie ich wykonawcą. Aż szkoda, że w piłce nożnej nie można robić takich zadaniowych zmian, jak choćby w siatkówce. Kurzawa mógłby wchodzić na rzuty wolne bądź rożne, a po ich wykonaniu wracać na ławkę. Niewykluczone jednak, że faktycznie przebije się do składu, a wtedy takie kombinacje nie będą już potrzebne.
Zobacz: Nie tylko Lewandowski. Szczęsny i Fabiański też przesłuchani przez prokuraturę!
Przeczytaj: Powrót i pożegnanie króla. Artur Boruc i jego reprezentacyjna legenda
Sprawdź: TVP zakpiło z Tomasza Hajty przed meczem Polska - Urugwaj. Zobacz WIDEO