Polak związał się dwuletnią umową z Sybirem Nowosybirsk. Dla "Orłów" z mroźnego Wschodu jest to pierwszy sezon w elicie rosyjskiej piłki.
- Początek mamy słaby, po trzech meczach uzbieraliśmy tylko punkt - przyznaje Polak. - Jednak nikt nie panikuje. Jesteśmy debiutantami, poznajemy tajniki ligi. Nikt nie wymaga od nas, żeby od razu walczyć o tytuł. Celem jest utrzymanie się w lidze.
Przeczytaj koniecznie: Wojciech Kowalewski napisze biografię!
Jeden punkt piłkarze Sybiru wywalczyli w meczu z Saturnem Ramienskoje (1:1). Prasa rosyjska wybrała Polaka na bohatera spotkania, a jedna z gazet relację opatrzyła wielkim tytułem "Polski orzeł zadziobał Saturn".
- Orzeł widnieje w herbie naszego klubu i stąd chyba to skojarzenie - śmieje się Kowalewski. - Ludzie w Nowosybirsku żyją piłką. Na meczach z Terekiem Grozny i Spartakiem Nalczik na stadionie był komplet, po 12 tysięcy widzów, a chętnych było znacznie więcej. Niestety, oba mecze przegraliśmy po 0:2.
Działacze dbają, aby sympatycy Sybiru identyfikowali się z klubem. Prezentację zespołu przed sezonem zorganizowali w sali... koncertowej.
- Zjawiło się półtora tysiąca kibiców - mówi. - Byłem zaskoczony, bo działacze posadzili mnie obok trenera, w samym centrum. Jeden z kibiców zapytał mnie, czy to prawda, że w wolnych chwilach trenuję boks. Odparłem z uśmiechem: czy to oferta sparingu? Dostałem za tę ripostę wielką owację od fanów. Na koniec podarowałem jednemu z nich klubową koszulkę z numerem 30 i moim nazwiskiem.
Przeczytaj koniecznie: Kowalewski sam zesłał się na Sybir
Jednak wolny czas Wojciech Kowalewski zamiast na boks woli poświęcać na pisanie biografii.
- Grałem w Polsce, na Ukrainie, w Grecji i Rosji, w reprezentacji Polski, uzbierało się dużo ciekawego materiału. Nie będzie to może bestseller, bo nie mam zamiaru być takim skandalistą jak Arek Onyszko, ale na pewno książka będzie się dobrze sprzedawać - jest przekonany Kowalewski.
W lidze rosyjskiej Polak rozegrał już 97 meczów, z czego 94 w barwach Spartaka Moskwa, w którym spędził 4,5 roku.
- Jubileuszowa "100" przypada na 17 kwietnia, a wtedy zmierzymy się na wyjeździe z Ałanią Władykaukaz. Mimo słabego startu naszej drużyny nadal uważam, że decydując się na wyjazd do Nowosybirska, podjąłem słuszną decyzję - kończy bramkarz Kowalewski.