Mecz Polska - Rosja wywoływał ogromne zainteresowanie wśród polskich kibiców. Było ciepłe, czerwcowe popołudnie w 2012 roku, a fani tłumnie zbierali się już w okolicach Stadionu Narodowego w Warszawie. Wśród Polaków panował ogromny optymizm. Kilka dni wcześniej biało-czerwoni zremisowali z Grecją na początek Euro 2012, a wygrana z Rosją przybliżyłaby ich do upragnionego wyjścia z grupy. Na boisku ostatecznie padł remis 1:1, który nie zadowolił fanów znad Wisły. Jednak na świecie więcej niż o wydarzeniach z zielonej murawy mówiło się o zachowaniu kiboli jeszcze na długo przed pierwszym gwizdkiem arbitra. Gdy rosyjscy kibice zorganizowali sobie wielki pochód ulicami polskiej stolicy, na jego trasie pojawiało się coraz więcej kiboli z zamaskowanymi twarzami. Wydawało się, że ogromna zadyma na Moście Poniatowskiego jest tylko kwestią czasu. I tak też się niestety stało.
Regularna wojna przed meczem Polska - Rosja
Na Moście Poniatowskiego w pewnym momencie zrobiło się bardzo gorąco. Pseudokibice z obu stron postanowili zacząć okładać się potężnymi ciosami w centrum Warszawy. W powietrzu latały kamienie i inne ciężkie przedmioty. Krew ciekła po twardym podłożu, a kolejne ofiary brutalnej jatki padały na ulice. Policji zajęło trochę czasu zanim udało się uspokoić sytuację. Interwencja służb niektórych chuliganów tylko bardziej rozsierdziła i ruszyli do ataku ze skomasowaną siłą.
Aresztowania na ulicy
Gdy wreszcie udało się uspokoić atmosferę w okolicach stołecznego Stadionu Narodowego, postronnym ukazał się obraz regularnej wojny. Animozje polsko-rosyjskie sięgają setek lat wstecz, ale wydawało się, że przy okazji Euro 2012 uda się odłożyć emocje na bok. Niestety, na ulicach doszło do aresztowań, a świat obiegły obrazki leżących na ziemi chuliganów zakutych w kajdany. Nawet po latach ujęcia z czerwca 2012 robią wrażenie i są pewnego rodzaju przestrogą dla organizatorów wielkich wydarzeń sportowych.