Przez Polaka pije cały Cypr

2008-08-29 6:30

- Gram na Cyprze od wielu lat i zawsze musiałem wysłuchiwać, że to dziadoska liga. A teraz proszę, Anorthosis zagra w Lidze Mistrzów! Mam ogromną satysfakcję, bo awansowaliśmy w niesamowitych okolicznościach. W Pireusie greccy kibice chcieli nas rozszarpać - mówi "Super Expressowi" szczęśliwy Łukasz Sosin (31 l.).

To była największa wojna eliminacji Ligi Mistrzów. Mały cypryjski Anorthosis kontra wielki grecki Olympiakos. W pierwszym meczu szok, 3:0 dla Cypryjczyków, ale już wtedy Grecy zapowiadali, że w Pireusie stworzą rywalom piekło. Słowa dotrzymali...

- Od początku naszego pobytu w Pireusie gospodarze robili co mogli, aby nam dokuczyć - opowiada Sosin. - Policja złośliwie nie interweniowała, kiedy kibice Olympiakosu zaczęli się do nas zbliżać, wygrażając nam. Grecy specjalnie dopuścili ich na bardzo małą odległość, żeby fanatycy z Pireusu solidnie nas wystraszyli. Ale nie udało im się, przetrwaliśmy! - cieszy się Sosin.

Pogonił Austriaków i Greków

Za autokarem Anorthosisu ciągle jeździli fani Olympiakosu na motorach. Podjeżdżali jak najbliżej i rzucali kamieniami w szyby.

- Warto to było znieść, żeby teraz świętować. Obawialiśmy się tego rewanżu, ale Grecy nie zrobili nam krzywdy. Przegraliśmy 0:1 po pechowym golu, który rywalowi i tak nic nie dał. Nagrodą jest to, że przeszliśmy do historii. Przecież nigdy wcześniej zespół z Cypru nie grał w Lidze Mistrzów! - Sosin szaleje z radości.

Po ostatnim gwizdku sędziego Cyprem aż zatrzęsło. Tylu toastów za Sosina i spółkę nie wzniesiono na Wyspie Afrodyty od lat.

- Ludzie oglądali mecz w pubach, nie sposób było znaleźć wolnego miejsca. Potem tysiące kibiców wyległo na ulice, mieli flagi i szaliki Anorthosisu. A na lotnisku czekało na nas ponad 10 tysięcy ludzi - relacjonuje Łukasz.

Anorthosis to jak na cypryjskie warunki zespół naszpikowany gwiazdami, ale największą jest właśnie Sosin. Polak błysnął już w pierwszej rundzie eliminacji, kiedy strzelił dwa gole Rapidowi Wiedeń. U siebie Anorthosis wygrał 3:0, a na wyjeździe poległ 1:3. Sosin spisał się świetnie również przeciw Olympiakosowi. W pierwszym meczu strzelił piękną bramkę i zaliczył asystę. W rewanżu harował i w ataku, i w obronie.

Teraz pozna ich cała Europa

- Cztery razy byłem królem strzelców ligi cypryjskiej, dwa razy zdobyłem tytuł mistrzowski. A teraz niespodziewanie zagram w Lidze Mistrzów. Fajnie by było, gdyby dzięki temu w Polsce przestali się śmiać z Cypru. Zawsze mówiłem, że głupio oceniać, skoro nikt nie wiedział, jak się tu gra. No, ale teraz Europa będzie miała sporo okazji, żeby nas poznać - zauważa.

Ostatniego polskiego gola w Lidze Mistrzów strzelił Jacek Krzynówek, 9 marca 2005 roku. Najwyższy czas, żeby przełamać fatum. Sosin będzie miał na to co najmniej sześć okazji...

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze