Karol Świderski był ostatnio bohaterem transferu. Zamienił PAOK Saloniki na Charlotte FC, nowy klub w MLS. Ma nadzieję, że w Ameryce będzie skuteczny i nowy trener Czesław Michniewicz będzie wysyłał mu powołania do kadry. W drużynie narodowej "Świder" pojawił się w ubiegłym roku, gdy rządy objął Paulo Sousa. Cieszył się zaufaniem Portugalczyka, który dawał mu szansę. Świderski strzelił gola w debiucie z Andorą w el. MŚ 2022, pojechał na mistrzostwa Europy. W sumie rozegrał w reprezentacji Polski 14 meczów i zdobył w nich sześć bramek. Tak w niedawnej rozmowie wspominał Paulo Sousę, byłego selekcjonera polskiego zespołu, który teraz pracuje w brazylijskim Flamengo Rio de Janeiro. - Dla mnie to z pewnością ważna postać - przyznał Świderski na łamach "Super Expressu". - Gdyby nie on to nie wiem czy grałbym w kadrze, a było to moim marzeniem. Sousa nie tylko dał mi szansę, ale i postawił na mnie podczas ważnej imprezy – finałów Euro 2020 - gdzie pokazałem się z niezłej strony. Jego odejście było trochę dziwne, bo jeszcze kilka dni przed jego rezygnacją komunikował się z nami hasłami typu: „Razem do Kataru.” To co się stało wyglądało słabo, ale nie chcę oceniać jego decyzji, bo jestem młodym zawodnikiem. Myślę, że Robert Lewandowski czy Kamil Grosicki są od tego. Mi raczej nie wypada - podkreślił Karol Świderski na łamach naszego portalu.
Marco Tardelii o polskiej gwieździe Napoli i szansach z Barceloną. Co za słowa o Piotrze Zielińskim