Mecz z Portugalią dla układu tabeli w naszej grupie dywizji A Ligi Narodów nie miał większego znaczenia. Już wcześniej wiadomo było bowiem, że mistrzowie Europy zagrają w turnieju finałowym, a nasi reprezentanci w kolejnej edycji wystąpią w dywizji B. Biało-czerwoni wiedzieli jednak doskonale, że jeśli wywalczą punkt w Guimaraes, to zapewnią sobie miejsce w pierwszym koszyku podczas grudniowego losowania grup eliminacyjnych Euro 2020. Cel ten został zrealizowany i w drodze do turnieju głównego trafimy na teoretycznie słabszych przeciwników.
W wyjazdowym meczu z Portugalią zabrakło największej gwiazdy naszej kadry - Roberta Lewandowskiego. "Lewy" wciąż zmaga się z urazem, jakiego nabawił się w ligowym starciu Bayernu Monachium z Borussią Dortmund, przegranym przez Bawarczyków 2:3. Sztab medyczny reprezentacji Polski uznał, że konieczna jest przerwa i terapia, która w kilka dni pozwoli wrócić kapitanowi biało-czerwonych do pełni dyspozycji. Lekarze chcieli uniknąć przewlekłego urazu, dlatego we wtorek Lewandowski odpoczywał.
Nie oznacza to jednak, że Robert Lewandowski opuścił kolegów z drużyny narodowej. Można wnioskować, że bardzo przeżywał, gdy oglądał potyczkę Polaków z Portugalczykami. "Brawo Panowie! Brawo Drużyna!" - napisał na Twitterze po meczu.