Leo Messi wygrał Złotą Piłkę, ale nad Robertem Lewandowskim miał tylko 33 punkty przewagi. Zdzisław Kręcina w rozmowie z naszym portalem przedstawił swoją opinię. - Dla mnie – a dałem temu wyraz publicznie już 5 listopada w jednym z serwisów społecznościowych - Leo Messi był faworytem do zdobycia „Złotej Piłki” - wyjaśnił nam Zdzisław Kręcina. - Copa America, tytuł króla strzelców i najlepszego zawodnika tej imprezy to są konkretne przesłanki, nawet jeżeli generalnie cały rok nie był jakoś szczególnie wyjątkowy w jego wykonaniu. Ba; ze spokojem przyjąłbym też decyzję o drugim miejscu Jorginho. „Lewy” otrzymał trofeum dla najlepszego strzelca – i to też jest wymierne osiągnięcie, nawet jeżeli wielu nazywa to jedynie „pucharem pocieszenia” - uważa.
Ostatnio pojawiły się głosy, że Robert Lewandowski może powinien dostać Złotą piłkę za 2020 rok. Wtedy magazyn France Football zdecydował się odwołać wybory ze względu na pandemię koronawirusa. Czy przyznanie tego wyróżnienia z opóźnieniem Polakowi jest w ogóle możliwe? - To nie ma sensu! - twierdzi były sekretarz generalny PZPN. - W jaki sposób miałoby się to odbyć formalnie? Bez zwyczajowego głosowania? No to „France Football” musiałby specjalnie dla Roberta zmienić regulamin przyznawania nagrody! Powtórzę: dziwię się temu larum, podniesionemu przez niektórych dziennikarzy w Polsce. Boję się, żeby całe to zamieszanie – a jego echa bez wątpienia docierają i do Niemiec – nie zaszkodziło pozycji „Lewego” w Bayernie. Bez wątpienia miał do tej pory uprzywilejowaną pozycję w drużynie; wszyscy grali na niego i jego indywidualne osiągnięcia snajperskie. Jest w tej dziedzinie absolutnie najlepszy, ale jeżeli – z przekory – nastąpi „zmiana ról” w zespole, może się w tym sezonie nawet nie zbliżyć do 30 goli ligowych - podsumował Zdzisław Kręcina.