Decyzja ta ma obowiązywać do 30 czerwca tego roku, ale potem piłkarze muszą wrócić do Rosji. Decyzja wydaje się być racjonalna, bo umożliwi piłkarzom kontynuacją i ciągłość gry przez kilka miesięcy. Ale to postanowienie nie podoba się niektórym rosyjskim działaczom. - Wszyscy ludzie, którzy są związani z piłką nożną, są na to oburzeni. To czysta polityka, która nie ma nic wspólnego z piłką nożną - powiedział działacz Rosyjskiej Unii Piłkarskiej Michaił Gerszkowicz. - Musimy poczekać na reakcję naszych polityków i przywódców kraju. Tylko w ten sposób możemy to postrzegać. Miejmy nadzieję, że rozsądek zwycięży. RFU złożyło dokumenty do wszystkich władz sportowych. Zobaczmy, jak zareaguje wymiar sprawiedliwości – dodał. Inni też są oburzeni na decyzję Światowej Federacji Piłkarskiej. - Ci, którzy jednostronnie zerwą umowę, niech odejdą. Ludzie, którzy tu zarabiają, również pokazują swoją lekceważącą pozycję. Niech odejdą, będę z tego tylko zadowolony - mówi były reprezentant Rosji Aleksandr Samiedow.
Pierwszym, który porzucił pracę w Rosji, jeszcze przed postanowieniem FIFA, był trener Lokomotiwu Moskwa Marcus Gisdol. - Nie mogę stać na boisku w Moskwie i profesjonalnie trenować piłkarzy, gdy kilka kilometrów dalej wydawane są rozkazy, które przynoszą cierpienie całemu narodowi – argumentował swoją decyzję niemiecki trener. Ale widocznie Rosjan nie przekonują nawet takie argumenty, skoro są oburzeni wczorajszą decyzję FIFA.
Rasistowska afera w Bayernie. Pracownik sztabu drużyny wyleciał z klubu!