Po końcowym gwizdku niektórzy polscy kibice żartowali, że reprezentacja bohatersko rozwiązała problemy, do których sama doprowadziła. I trudno się tym nie zgodzić. Bo choć strzelenie Węgrom aż trzech goli na ich terenie bez wątpienia należy uznać za sukces, to jeśli weźmiemy pod uwagę sposób, w jaki to rywale strzelali bramki, to można być zirytowanym. Niektórzy reprezentanci nie zachowali najwyższej koncentracji i proste błędy doprowadziły do tego, że "Biało-czerwoni" nie wywalczyli kompletu punktów.
PRZERAŻAJĄCA ocena legendy kadry. Tego bali się wszyscy kibice, mleko się rozlało
Krytyki poszczególnych piłkarzy nie bał się na pomeczowej konferencji prasowej selekcjoner Paulo Sousa. - Zwłaszcza, gdy jesteśmy bliżej pola karnego, musimy podejmować szybsze decyzje. Zwłaszcza „Szymi”, co pokazał pierwszym kontaktem dopiero w drugiej połowie, gdy dośrodkował do Arkadiusza Milika. Ma sporo talentu, ale musi go lepiej, pewniej wykorzystywać. U Arka Recy widziałem stres, zwłaszcza w pierwszej połowie i przy piłce. Ale odmienił się w drugiej połowie - stwierdził po spotkaniu Portugalczyk cytowany przez serwis "laczynaspilka.pl".
Nieco oberwało się także Jakubowi Moderowi. - Potrzebowaliśmy tego, gry do przodu. Nasi pomocnicy nie pomagali w pierwszej połowie, zwłaszcza Jakub Moder – był za daleko, często tyłem do bramki, co dawało rywalom okazję do przechwytu, a nam nie pozwalało rozwinąć gry. Grzegorz Krychowiak zagrał świetnie. To część procesu- wyznał szkoleniowiec.
Kolejne wyzwanie przed reprezentacją Polski już w niedzielę w postaci domowej potyczki z Andorą. Ale wielkie emocje nadejdą dopiero w środę - wówczas "Biało-czerwoni" powalczą z Anglią na Wembley.