Robert Lewandowski strzelił dwa gole w wygranym 2:0 meczu przeciwko Wyspom Owczym. Kapitan jednak nie zebrał wielkich pochwał, bowiem miał parę okazji na to, by zakończyć ten mecz ze zdecydowanie większym dorobkiem. Podobnie cała reprezentacja została słabo oceniona za mecz z tym niezbyt wymagającym rywalem. Ale wciąż chyba więcej mówi się o wywiadzie, jakiego udzielił Lewandowski, niż o jego grze. Teraz na bardzo mocną ocenę kapitana reprezentacji zdecydował się jej były zawodnik, Radosław Kałużny.
Brutalna opinia o Lewandowskim. Kałużny nie szczędził mu ostrych słów
W rozmowie z Przeglądem Sportowym Onet Radosław Kałużny skrytykował Lewandowskiego m.in. za powrót do afery premiowej po tak długim czasie. Zdaniem byłego reprezentanta Polski to Łukasz Skorupski przedstawił prawdziwą wersję wydarzeń i zasugerował, że jeśli kapitan kadry chciał komentować słowa golkipera FC Bologna, to powinien zrobić to od razu. – Zastanawiam się, czy on sam wpadł na ten pomysł, czy ktoś średnio mądry mu podpowiedział, by wrzucić granat do szamba i odkurzyć aferę z premiami, która już przyschła i nikt o niej nic nie mówił. Najlepszym momentem na zabranie głosu przez Roberta był ten, kiedy Łukasz Skorupski ujawnił w wywiadzie, co się działo w Katarze, jak wyglądało "dzielenie" premii, ukazał kulisy – ocenił Kałużny.
– Myślę, że nie uczynił tego, bo Skorupski powiedział prawdę i kapitan nie bardzo wiedział, jak tę sprawę ugryźć, rozegrać, a konkretnie – nie miał pojęcia, jak odwrócić historię na swoją korzyść. Najlepszym momentem na wyjaśnienie i zamknięcie tematu był dzień–dwa po wywiadzie Skorupskiego, a jeszcze lepiej po powrocie reprezentacji z Kataru. A tu po ośmiu miesiącach mamy niby jakieś wyjaśnienie, a ewidentnie bardziej ugranie czegoś na swoją korzyść. I na dobrą sprawę nie dowiadujemy się niczego nowego poza tym, że Skorupski "kłamie". To gość musi mieć bujną wyobraźnię, by zmyślić takie szczegóły, oddać atmosferę i okoliczności tamtej awantury! – dodaje były piłkarz m.in. Bayeru Leverkusen nie bez kpiny.
Kałużny nie szczędził także gorzkich słów Lewandowskiemu jako kapitanowi kadry i porównał go do poprzedniego kapitana, Jakuba Błaszczykowskiego. – Kiedy przychodziły trudne momenty i "osobowość" była najbardziej potrzebna – jak choćby z premiami – nie było ani Roberta, ani opaski. Swego czasu osiągnął cel i na kapitańskim mostku zastąpił Jakuba Błaszczykowskiego. A bez dwóch zdań Błaszczykowski był zdecydowanie lepszym kapitanem i dowódcą – stwierdził wprost 49-latek na łamach Przeglądu Sportowego Onet.