Mimo że od starcia na PGE Narodowym minął ponad tydzień, dyskusja na temat rywalizacji Polski z Węgrami wydaje się nie mieć końca. Może się okazać, że porażka w Warszawie przekreśli całe eliminacje do mistrzostw świata. Biało-czerwoni byli w świetnej sytuacji i wydawało się, że będą mieli rozstawienie w losowaniach do baraży. Aby zapewnić sobie dogodną pozycję, musieli pokonać Węgrów.
Sławomir Peszko ujawnił kulisy kadry. Widok był fatalny
Zadanie wydawało się o tyle prostsze, że goście przyjechali do stolicy w okrojonym składzie, a w dodatku PGE Narodowy był przez wiele lat prawdziwą twierdzą. Niestety Paulo Sousa zdecydował się na bardzo duże przemeblowanie składu, w dodatku zabrakło Roberta Lewandowskiego i w konsekwencji to Węgrzy zdobyli komplet punktów.
Kosmiczny gol Lewandowskiego przeciwko Dynamo Kijów! Czegoś takiego nie ogląda się często [WIDEO]
Tym samym biało-czerwoni stracili rozstawienie i teraz w barażach mogą trafić m.in. na Włochów, czy Portugalczyków. Krytyka wyborów Sousy, decyzji Lewandowskiego i całej otoczki wokół meczu z Węgrami nie milknie. Okazuje się, że piłkarze kadry bardzo mocno przeżyli porażkę, o czym w rozmowie ze "Sportem" powiedział Sławomir Peszko.
Piłkarze kadry przybici. Peszko zdradził wiele
Były reprezentant Polski pojawił się po spotkaniu w hotelu, w którym zatrzymała się kadra. - Poszedłem po nim do hotelu, piłkarze przybici, nie za bardzo chętni do rozmów. Przez pewien czas będzie to siedzieć w reprezentacji - zdradził piłkarz Wieczystej Kraków. Peszko nie mógł zrozumieć również decyzji i wyborów selekcjonera.
- Na pewno wiedział, że gramy o rozstawienie, ale jego decyzje były naprawdę dziwne. Nie chodzi mi tylko o to, że Robert Lewandowski nie grał, bo to nawet byłbym w stanie zrozumieć, gdy z przodu mamy i Milika, i Piątka, i Świderskiego, a "Lewy" ma w nogach tych meczów mnóstwo - uważa Sławomir Peszko.