Tak wygląda grób Janusza Wójcika siedem lat po śmierci
Janusz Wójcik na zawsze zapisał się w historii polskiej piłki jako jeden z najbardziej wyrazistych trenerów. Jego powiedzenia weszły do piłkarskiego kanonu, a anegdoty z jego udziałem do dziś są chętnie opowiadane. Niestety, siedem lat temu zmarł w wieku 64 lat. Niespełna trzy tygodnie po Wszystkich Świętych, dokładnie 20 listopada 2017 roku. Dziewięć dni później odbył się jego pogrzeb, po którym uznany trener spoczął na cmentarzu przy ul. Wałbrzyskiej w Warszawie. To tam znajdował się rodzinny grób Wójcika, w którym sam został pochowany.
Tak wygląda grób Kazimierza Deyny. 35 lat po śmierci kibice Legii wciąż o nim pamiętają
Niespełna siedem lat później odwiedziliśmy grób Wójcika przed Wszystkich Świętych. Można śmiało założyć, że 1 listopada spora część kibiców piłki nożnej odwiedzi także charyzmatycznego byłego selekcjonera reprezentacji Polski. Jednak już kilka dni wcześniej nagrobek był starannie uprzątnięty. Na płycie nie zalegały żadne wypalone znicze ani opadłe liście. Sam grób zdobiło tylko kilka pamiątek, co zapewne zmieni się już w najbliższy piątek.
Wójcik zapisał się nie tylko w piłce
Największym osiągnięciem w karierze trenerskiej Wójcika był srebrny medal olimpijski wywalczony w 1992 r. w Barcelonie. Później w latach 1997-1999 był też selekcjonerem seniorskiej reprezentacji, co zostało uwiecznione na płycie jego nagrobka. To jednak nie wszystko, bo "Wójt" był też związany z polityką. W latach 2005-2007 był posłem na Sejm V kadencji z list Samoobrony i objął nawet funkcję przewodniczącego Komisji Kultury Fizycznej i Sportu. W późniejszych przedterminowych wyborach w 2007 r. nie uzyskał jednak mandatu, a kilka miesięcy później został wykluczony z Samoobrony.