Czy sparing w Glasgow napawa nas optymizmem przed finałowym barażem o mundial? Nie do końca. Polska drużyna była momentami tłamszona przez Szkotów, a wynik w doliczonym czasie gry uratował Krzysztof Piątek. On i Arkadiusz Milik nie wystąpią we wtorkowym starciu ze Szwedami w Chorzowie. Na pewno nie zagra Milik. – Przez mały problem z mięśniem dwugłowym nie będę mógł zagrać – napisał napastnik OM na Instagramie.
To tam Robert Lewandowski skończy karierę? Miał przekazać agentowi swoją decyzję, mowa o transferze!
– Ze Szkocją było bez fajerwerków. Wynik był lepszy od gry. Porażka byłaby bardziej odzwierciedlającym wynikiem. Piątek wszystko odmienił, ale też potrzebował szczęścia. Robert Lewandowski z Andorą doznał urazu, teraz Arek i Krzysiek. Taka jest piłka i zawsze taka będzie. To nie szachy. Wiedzieliśmy też, że Szkoci tak grają. Nawet w meczu towarzyskim nie odstawią nogi. Na to trzeba było być przygotowanym. Choć Arek krzywdę zrobił sobie sam, w starciu ucierpiał Piątek. Szkoda Arka, wiem, jak to jest. Jest ból, niby wszystko jest w porządku i chciałoby się grać – mówi „Super Expressowi” Tomasz Frankowski, były napastnik reprezentacji Polski.
Reprezentant Polski rozbrajająco o piciu wódki. Ma 24 lata i... W to wyznanie trudno uwierzyć
„Franek” uważa, że selekcjoner za wiele zamiarów nie zdradził i Szwedzi mogą być zaskoczeni składem i taktyką. – Karty na stół położy dopiero we wtorek. Jestem przekonany, że zagrają lepiej niż w Glasgow. W meczu ze Szkocją to chyba jedynie Piątek i Łukasz Skorupski pokazali się z dobrej strony. Sebastian Szymański miał może jeszcze dobre wejście, ale też bez przesady. Wydaję mi się, że i tak trener Michniewicz miał wymyśloną jedenastkę dużo wcześniej, jeszcze przed Szkocją. Problemem jest los, który płata figle, jak ze Szkotami. Może nie być Piątka, nie będzie Milika, ale to musi być szansa dla innych. Oni muszą wyszarpać ten awans, nieważne jak – dodaje.
Zbigniew Boniek wywołał zamieszanie. Zaprzeczył sam sobie, poszło o finał baraży ze Szwecją
Szwedzi w półfinałowym barażu z Czechami też nie zachwycili. Awans zapewnili sobie dopiero po dogrywce, wcześniej nie stwarzając zbyt wielu okazji na gola. – Zazwyczaj grają roztropny futbol, grają na zero z tyłu. Teraz dysponują taką siłą rażenia jak nigdy dotąd i będą chcieli spróbować zaatakować. To dobrze dla nas, bo zagramy z kontrataku, a to potrafimy. Po meczu Włochy - Macedonia to już w ogóle trudno cokolwiek przewidzieć. Ci drudzy bronili się 93 minuty, a potem strzelili zwycięskiego gola – kończy Frankowski.
Selekcjoner Petrakow powątpiewa, czy piłkarze Ukrainy zagrają ze Szkocją. Sport na dalszym planie