"Super Express": - Bezbramkowy remis jest sprawiedliwy?
Tomasz Hajto (44 l., ekspert Polsatu): - Niemcy kontrolowali przebieg spotkania, grali bardzo inteligentną piłkę, była u nich większa kultura gry. Mimo że to my stworzyliśmy sobie dwie bardziej dogodne sytuacje do strzelenia gola, to jednak ich przewaga była widoczna. Chwała za to, że się mądrze broniliśmy, każdy był zaangażowany w grę defensywną. Mimo że Robert Lewandowski nie strzelił gola, to ja go jeszcze nie widziałem walczącego z Boatengiem i Hummelsem z taką agresją. Od kapitana poszedł sygnał na boisku, o co gramy, o co walczymy.
- Kogo pan by wyróżnił?
- Przede wszystkim Lewandowskiego. Pazdan i Glik też zagrali bardzo dobrze.
- We wtorek gramy z Ukrainą, która żegna się z turniejem.
- Mieli się z nami bić o drugie miejsce, a okazało się, że nie wyjdą z grupy. Zaskoczyła mnie szczególnie ich przegrana z Irlandią Północną. Wyglądali tak, jakby byli bez paliwa, bez mocy, wszystko było w ich wykonaniu o dwa tempa za wolne.
- Jak będzie wyglądał mecz z Ukrainą?
- Będzie bardzo ciężko, bo oni grają o honor. Nie możemy patrzeć, że wyszliśmy z grupy. Trzeba wygrywać. Bo to daje pozytywny impuls, napędza drużynę.
- Jak daleko możemy zajść na Euro?
- Jeśli będziemy tak grać w obronie jak z Niemcami, tak konsekwentnie, przez 90 minut, to jesteśmy w stanie pokonać każdego. Trochę szczęścia i z Niemcami można było pokusić się o trzy punkty.
- Ma pan pretensje do Arka Milika za niewykorzystane sytuacje?
- Powiem tak, ciężej było tego nie strzelić, niż strzelić. Nie wiem, co się stało, czy się wystraszył. Wystarczyło przystawić głowę, nawet ruchu żadnego nie trzeba było robić. Neuer tylko stał i patrzył. Przy drugiej okazji chciał uderzyć na siłę, uciekła mu noga postawna i nie trafił w piłkę czysto. Takie rzeczy się zdarzają. Ale w tej pierwszej sytuacji musiał strzelić.
- Z którego miejsca wyjdziemy z grupy?
- Chciałbym, żeby z pierwszego, ale to czas pokaże. Ciekaw jestem, jak zagramy z Ukrainą. To będzie mecz cięższy od tego z Niemcami.