Tomasz Hajto: Na sto meczów z Niemcami wygramy dwa [TYLKO U NAS]

2016-03-31 10:27

Reprezentacja Niemiec dała we wtorek pokaz siły, pokonując Włochów 4:1. Mistrzowie świata, nasi grupowi rywale na EURO, tak mocno zlali Italię, że znów mówi się o nich jako o faworytach ME. – To zespół niemal kompletny. Od bramkarza po Thomasa Muellera. Na 100 meczów z nimi Polska wygra dwa – mówi nam Tomasz Hajto (44 l.), były gracz klubów niemieckich i komentator Bundesligi w Eurosporcie.

„Super Express’: - W sobotę Niemcy przegrali z Anglią 2:3, ale we wtorek rozbili Włochy 4:1. Który mecz mówi prawdę o tym zespole?

Tomasz Hajto: - Zdecydowanie ten drugi. Z Anglią przegrali pechowo, po golu w ostatniej minucie. Z Włochami Niemcy pokazali siłę, ale nie dziwi mnie to z dwóch powodów. Po pierwsze, są świetni, a po drugie nie cenię włoskiego futbolu. W ich kadrze jest ośmiu wyrobników i trzech piłkarzy grających w piłkę, wtedy kiedy mają swój dzień. A jak nie mają, to biegają za piłką jak za chlebem i liczą na jedną akcję. Liga włoska to też nic wielkiego Dziś zajmuje czwarte, a może nawet piąte miejsce w Europie. Nie to co niemiecka.

Euro 2016: Kto pewny miejsca w reprezentacji Polski? Kto wciąż walczy o wyjazd do Francji? [ANALIZA]

- Przyglądamy się grupowym rywalom Polski na kilkadziesiąt dni przed startem EURO. Najsilniejsze punkty reprezentacji Niemiec?

- Bramkarz, który zrewolucjonizował grę na tej pozycji. Takiego gościa jak Neuer nie było w Europie od 100 lat. Potem środkowi obrońcy, Hummels, którego niektóre zagrania porównuje się do defensywnego króla Niemiec – Franza Beckenbauera. No i niesamowity, agresywny Boateng. Środek pola? Goetze, Oezil, Kroos, Schurle… Z całym szacunkiem dla Krychowiaka, ale Kroos jest o dwie półki wyżej. Może się narażę, ale powiem wprost: na 100 meczów z Niemcami Polska wygra dwa, dwa razy zremisujemy, a 96 przegramy. Ja się naprawdę bardzo cieszę, że wygraliśmy w Warszawie, jeździłem dzięki temu do Niemiec z dumnie wypiętą piersią. To były super chwile, mega osiągnięcie. Ale wiemy przecież jak ten mecz wyglądał, zdajemy sobie sprawę, że ten wynik nie odzwierciedlał tego co się działo na boisku. To była ta jedna nasza wygrana na sto. Daj Boże, aby druga zdarzyła się na EURO, w fazie grupowej.

- To na ilu pozycjach możemy się równać z Niemcami albo jesteśmy lepsi? Da się takie znaleźć?

- Lewandowski może się równać z Muellerem, tu mamy mniej więcej remis, choć Thomas może chyba zagrać na czterech pozycjach, a Robert raczej nie. Na pewno jesteśmy lepsi na bokach. Hector, lewy obrońca Niemców, to wyrobnik, to nie jest reprezentant pełną gębą. Kamil Grosicki w dobrej formie będzie nim kręcił aż miło. Nie mają też za bardzo prawego obrońcy, więc musimy się postarać rozerwać ich bokami. Na innych pozycjach są lepsi. Reprezentacja Niemiec przypomina mi generalnie Barcelonę. Ale nie chcę powiedzieć, że Barcelonę Guardioli, bo drażni mnie robienie z Guardioli „nadtrenera”. Facet dostał najpierw rezerwy Barcelony, potem pierwszy zespół z wiadomo jakimi piłkarzami, a ostatnio Bayern. Sorry, ale mając takich graczy w Barcelonie i Bayernie to dziennikarz „Super Expressu” jako ich trener też jakieś trofeum by zdobył. Guardioli aż tak bardzo bym nie gloryfikował. Poza tym uważam, że Pep zachował się bardzo nieetycznie, tak naprawdę dla mnie to jest skandal. Rozumiem piłkarza, który w styczniu podpisuje kontrakt z nowym klubem, obowiązujący od lata. Ale trener?! Zero etyki. Przecież Bayern mógłby w Lidze Mistrzów trafić na Manchester City. I co? Guardiola eliminując City załatwia sobie kolejny sezon bez Ligi Mistrzów, bo zdaje się, że z ligi mogą nie wejść. Czy to się nie gryzie? Czy nie gryzie się to, że już podobno decyduje o potencjalnych transferach City, namawiając na przykład Alabę na transfer? Niepojęte. A skoro o tego typu sprawach mowa, to podam przykład z naszego podwórka. Artur Płatek. Wszędzie przedstawia się jako skaut Borussii Dortmund, a ja go ciągle widzę na Piaście Gliwice, gdzie podobno jest kimś na kształt doradcy. Akurat w Eurosporcie komentuję Piasta i widzę, że zaraz po meczu Płatek melduje się na boisku. Jako kto ja się pytam? Czy w Borussii wiedzą w ogóle o jego aktywności w Gliwicach?

- Wróćmy do kadry. Mecze z Serbią i Finlandią były szansą na to, aby nowi gracze wskoczyli do zespołu Nawałki. Kto cię przekonał?

- W meczu z Finlandią? Grosicki. I koniec. To on zrobił wynik, a przy 3:0 to wszystkim łatwiej się grało, myślę, że nawet selekcjoner spokojnie dałby radę na boisku, grając na jeden kontakt. Jak słyszę, że Starzyński się sprawdził, to mdleję. Bo gola strzelił? Ludzie! Gość wrócił po kilku miesiącach z przeciętnego belgijskiego klubu, bo go tam nie chcieli, i błyszczy w naszej ekstraklasie. O czym to świadczy? Że „jakość” to dla naszej ligi słowo ze słownika wyrazów obcych. OK, mamy świetną telewizyjną otoczkę, piękne stadiony, ale poza tym? My się nie rozwijamy, my pełzamy! A piłkarze? Polski ligowiec to malkontent, ciągle mu coś nie pasuje. A to trener, a to deszcz, a to słońce… Ja się pytam: na piętnastu zwolnionych ostatnio w lidze trenerów, ile razy piłkarze zabrali głos w ich obronie? Ilu miało jaja, żeby wstać i powiedzieć, że to też ich wina, bo przecież trener nie gra? Nie widziałem takiego wywiadu. Ciągle słyszę w takich przypadkach, że nie było chemii między piłkarzami a szkoleniowcem. Co to znaczy?! Piłkarz ma w kontrakcie wpisane, że ma być chemia? Nie, on ma zapieprzać, ma umierać za klub. A czy w polskich klubach tak się dzieje? Śmiem twierdzić, że w wielu przypadkach nie. Kolejna rzecz, która mnie wyprowadza z równowagi: kwestia pomocy klubom ze strony miast. Chwała miastom za to, że chcą pomagać, ale dopóki ich ludzie będą w tych klubach rządzić, to nic z tego nie będzie. Czyje pieniądze ryzykuje urzędnik miejski? Swoje? Nie, miasta! To znaczy, że jego odpowiedzialność jest żadna. Dopóki w klubach nie będzie dyrektorów sportowych z prawdziwego zdarzenia, dopóty nic z tego nie będzie. A kończąc wątek ligowy. Kolejny przykład, po Starzyńskim. Ten napastnik Ruchu, co był w Norymberdze. Stępiński. Tam nie dał rady, a tu już kilkanaście goli strzelił. To co, tam złośliwie go nie chcieli? No nie! Jego gole po powrocie świadczą o poziomie ligi. Dlatego mówię wprost: na miejscu Nawałki zabrałbym tych, którzy pomogli mu w eliminacjach. Nie tych co ostatnio u nas zabłysnęli, a w walce o EURO 2016 nie zaistnieli. Pierwszeństwo powinni mieć ci, którzy poczuli stres walki o punkty i pomogli je zdobyć. Bo to oni sprawdzili się w warunkach bojowych.

Nasi Partnerzy polecają

Najnowsze