Pandemia mocno wpłynęła na kondycję finansową najlepszych drużyn Ligue 1, kłopoty nie ominęły również klubu z Marsylii. Na końcu tego łańcuszka pojawił się Rozwój Katowice. Beneficjent transferu Arkadiusza Milika na Stade Velodrome, klub, który wychował polskiego napastnika. Transfery 27-latka do Ajaksu Amsterdam i Napoli dały zarobić Rozwojowi cztery miliony złotych. Wszystko przez tzw. Solidarity Payment (płatność przekazywana do klubów, w których piłkarz przebywał między 12. a 23. rokiem życia. W sumie 5 proc. sumy transferowej). Przeprowadzka Arka Milika do Marsylii sprawia, że w Katowicach powinny pojawić się kolejne pieniądze.
- Nie wystosowaliśmy do Francji jeszcze żadnego pisma, chcieliśmy spokojnie poczekać. Arek już się tam chyba zaaklimatyzował. Wyślemy zapytanie w przyszłym tygodniu i będziemy działać. Słyszeliśmy, że Olympique będzie płacił w ratach, więc nie spodziewamy się, by cała kwota napłynęła do nas w całości - mówi Marcin Nowak, wiceprezes Rozwoju Katowice
Jacek Bąk: Marsylia to NIE JEST miejsce dla Milika
Kolejny, długo wyczekiwany, transfer Milika spadł katowiczanom jak gwiazdka z nieba. Klub nie ma teraz swojego ośrodka, a wciąż ma spore długi. Pomocną dłoń wyciągnęło miasto, które buduje nowy obiekt miejski. Ma być gotowy za niecałe dwa lata i zostanie bazą Rozwoju Katowice. Obecnie klubowe biuro znajduje się… w jednej z zaprzyjaźnionych szkół.
Klub Milika zmienia WŁAŚCICIELA. W grze NIEWYOBRAŻALNA kasa!
- Jesteśmy w fazie przejściowej, bo jesienią 2019 roku - a ostatecznie w zeszłym tygodniu - oddaliśmy obiekt, który był użytkowany przez ostatnie 45 lat. Został oddany do właściciela spółki restrukturyzacji kopalń, który jest właścicielem obiektu. Płaciliśmy czynsz, tylko, że ten czynsz na przestrzeni ostatnich lat wzrósł do prawie 30 tysięcy złotych miesięcznie. Dołączyć do tego koszty mediów, to powodowało, że płaciliśmy ok. 800 tys. złotych rocznie. Takiego klubu jak Rozwój Katowice nie stać to - mówi Nowak.
- Na pewno środki za Arka spowodują, że wszystkie nasze długi można "wyczyścić" i budować budżet na bieżącą działalność. Jakość naszego szkolenia nie uległa pogorszeniu. Po wycofaniu drużyny ze szczebla centralnego odeszło nam wiele kosztów. Sztab szkoleniowy został wzmocniony. Skupiliśmy się na młodzieży i, być może, jako jedyny klub w Polsce gramy samymi wychowankami w czwartej lidze. Nie mamy piłkarza, który nie jest wychowankiem - dodaje wiceprezes katowickiego klubu.