W przeszłości polscy piłkarze mogli chwalić się, że są pozyskiwani przez rosyjskie kluby, jednak dziś to bardziej powód do wstydu. Pomimo wielu nacisków ze strony kibiców oraz dziennikarzy, Maciej Rybus po napaści Rosji na Ukrainę nie tylko nie wyjechał z kraju Putina, ale także zamienił moskiewski Lokomotiv na Spartak. Ta decyzja jednak szybko zaczęła odbijać mu się czkawką. Po raz ostatni Rybus pojawił się co prawda na murawie przed kilkoma dniami, w meczu z Torpedo Moskau... ale tylko na minutę. Wcześniej w lidze zameldował się na boisku dwa razy w październiku, łącznie na zawrotne 19 minut. Nieco lepiej wyglądał jego dorobek w Pucharze Rosji, gdzie w październiku i listopadzie zagrał dwa razy pełny mecz.
Maciej Rybus musi brać pod uwagę najczarniejszy scenariusz! Były piłkarz Lokomotivu nie miał złudzeń
Agent Macieja Rybusa, Mariusz Piekarski w swoim niedawnym wywiadzie dla "Po Gwizdku" dał jasno do zrozumienia, że polski piłkarz nie wyklucza powrotu do ojczyzny, jeśli mógłby tu liczyć na regularną grę. Nieco inną propozycję ma dla niego Dmitrij Bułykin, który w przeszłości grał dla Lokomotivu. Jego zdaniem Rybus podjął ryzyko i został w Rosji, ale nie udało mu się przebić do pierwszego składu i teraz niełatwo będzie mu odbudować formę, więc w sumie po co ma się męczyć.
U Macieja Rybusa rozgrywa się prawdziwy dramat! Musi się liczyć z najgorszym, nie tak to sobie wyobrażał
- Nie wykluczone, że może niebawem wrócić do Polski albo też zakończyć karierę. Nie mam pojęcia, jak wygląda jego sytuacja finansowa i czy może pozwolić sobie na to, żeby już nie grać. Niełatwo będzie mu jednak wrócić do formy w tym wieku - wyznał Rosjanin podczas wywiadu dla portalu "bookmaker-ratings.ru", oceniając obecną sytuację polskiego obrońcy.