Ledwie 20-letniego wówczas golkipera AS Monaco kupiło ze stołecznej Legii w styczniu 2020, oferując zań 7 mln euro. Na mocy ówczesnej umowy, Majecki jeszcze do końca sezonu grał w szeregach warszawskiej ekipy, by dopiero latem przenieść się do „książęcej” ekipy z Lazurowego Wybrzeża.
Pierwsze dwa sezony wymagały jednak od niego wielkiej cierpliwości. Rozegrał w nich ledwie jedno spotkanie w Ligue 1, najpierw przegrywając rywalizację z Benjaminem Lecomte, a po jego odejściu – z Alexandrem Nübelem’ nieco częściej dostawał szansę w Coupe de France, sporadycznie – w europejskich pucharach. Sezon 2022/23 spędził na wypożyczeniu w Cercle Brügge i tu już był podstawowym bramkarzem tej ekipy (34 mecze ligowe, 9 czystych kont).
Po powrocie do Monaco latem 2023, znów został tylko zmiennikiem pozyskanego z Salzburga Philippa Köhna. Szwajcar z niemieckim paszportem nie powalał jednak obserwatorów na kolana, w 22 meczach ligowych tylko 5 razy zachował czyste konto. W końcówce lutego trener Adi Hütter zdecydował się na roszadę w bramce i… nie pożałował tej decyzji.
Z Majeckim w bramce ekipa z Monaco przegrała tylko jeden z dwunastu meczów. W aż siedmiu z nich Polak zachował czyste konto, m.in. nie dał się pokonać Kylianowi Mpappe (0:0 z PSG). Dzięki temu zespół z księstwa wywindował się z piątej na drugą pozycję i zagra w przyszłym sezonie w Lidze Mistrzów.
Po serii świetnych występów, zaczęto spekulować we francuskich mediach (m.in. L’Equipe) o możliwości przedłużenia kończącego się w połowie przyszłego roku kontraktu Polaka. Teraz podobne doniesienia przekazał Fabrizio Romano. „Radek Majecki ma podpisać nowy kontrakt z AS Monaco do czerwca 2028 roku. (…) Przedłużenie o trzy lata, gotowe” – napisał słynny „newsman”.