Kilka dni po sparingu z Niemcami Polacy znów zagrają o punkty w grupie eliminacyjnej EURO 2024. Wcześniej podopieczni Fernando Santosa rozegrali dwa spotkania z teoretycznie najtrudniejszymi rywalami – Czechami (1:3) oraz Albanią (1:0) – i wywalczyli 3 punkty. Aby umocnić się na 2. pozycji w grupie muszą wygrać z Mołdawią, co jednak może wcale nie być takie łatwe, mimo że to rywal ze zdecydowanie niższej półki. W przypadku potknięcia trudno będzie jednak szukać wymówek.
Trener Mołdawii wymienia nieobecnych. Zabraknie kapitana
Reprezentacja Polski w ostatnich kilkunastu latach czterokrotnie mierzyła się z Mołdawią. W 2011 i 2012 roku wygraliśmy 1:0 oraz 2:0. Najbardziej pamiętany jest mecz w Kiszyniowie w z 2013 roku, gdzie zremisowaliśmy 1:1. Rok później, również na wyjeździe, pokonaliśmy tego rywala znów 1:0. Historia pokazuje więc, że mimo zdecydowanie lepszego bilansu, nigdy nie potrafiliśmy zdominować tego przeciwnika.
Największym nieobecnym ze strony Mołdawii będzie Artur Ionita, kapitan drużyny, który wystąpił przeciwko Polakom także w 2013 roku. – Reprezentacja Mołdawii przystąpi do wtorkowego meczu z Polską w eliminacjach Euro 2024 poważnie osłabiona. Kiedy w ekipie brakuje jednego czy dwóch zawodników, to można ich jakoś zastąpić. Problem pojawia się wtedy, kiedy masz więcej niedysponowanych graczy – powiedział Serghei Clescenco na konferencji prasowej przed meczem.
Do tej pory Mołdawia słabo sobie radzi w el. EURO 2024 i po trzech meczach ma tylko dwa punkty. Warto natomiast podkreślić, że dzisiejszy rywal Polski zremisował z Wyspami Owczymi, ale też... z Czechami, czyli liderem grupy. Oprócz tego Mołdawia przegrała 0:2 z Albanią.