O tym, że Paulo Sousa może porzucić reprezentację Polski, huczało już od kilku dni. W Wigilię brazylijskie media prześcigiwały się w doniesieniach, że lada chwila Portugalczyk stanie za sterami Flamengo lub Internacionalu Porto Alegre. I choć do niedawna faworytem była druga z wymienionych ekip, to teraz media z Kraju Kawy są przekonane, że szkoleniowca obejmie ostatecznie ekipę z Rio de Janeiro. Ale w środku tego wszystkiego jest reprezentacja Polski.
ZOBACZ TEŻ: Paulo Sousa zrezygnował z prowadzenia reprezentacji Polski! Klamka zapadła
Do barażowego starcia z Rosją w walce o awans na mistrzostwa świata w Katarze pozostały niecałe trzy miesiące. Paulo Sousa oficjalnie poinformował Cezarego Kuleszę, że chce odejść, przez co PZPN bez względu na batalię kontraktową z Portugalczykiem musi już szukać następcy. Kto nim będzie? Tego póki co nie wiadomo, ale ze słów szefa Polskiego Związku Piłki Nożnej jasno wynika, że nie zamierza puścić 51-latkowi takiego zachowania płazem.
Nie ma cienia wątpliwości, że teraz na linii Polski Związek Piłki Nożnej - Paulo Sousa dojdzie do prawdziwej wojny. Portugalczyk chce pracować w Brazylii i w takich warunkach bez względu na wszystko trudno wyobrazić sobie jego ostatecznie pozostanie na stanowisku selekcjonera "Biało-czerwonych". PZPN nie zamierza jednak iść szkoleniowcowi na rękę i 51-latkowi nie będzie łatwo oswobodzić się z zapisów kontraktowych.