Włodzimierz Lubański

i

Autor: Cyfra Sport Włodzimierz Lubański

Celne spostrzeżenia?

Włodzimierz Lubański o reprezentacji Polski na EURO. Legenda o przełamaniu i przydatności duetu [ROZMOWA SE]

2024-06-05 16:57

Napastnik Arkadiusz Milik (30 l.) wrócił do drużyny narodowej, ale czy pojedzie na Euro? Legendarny Włodzimierz Lubański (78 l.) wierzy jednak w przydatność gwiazdy Juventusu. Takie znalazł argumenty.

„Super Express”: - Kiedy w 1974 Polacy – niestety bez pana leczącego kontuzję – jechała na finały MŚ’74, świat nie spodziewał się, że możemy walczyć z Włochami i Argentyną. Pół wieku później Biało-Czerwoni są w podobnej sytuacji?

Włodzimierz Lubański: - Holendrzy i Francuzi to oczywiście absolutna czołówka europejska, a i Austriaków lekceważyć nie wolno. Jeśli porównamy umiejętności piłkarskie nasze i tych dwóch pierwszych ekip, ligi: francuską i holenderską oraz polską, to… nie ma wątpliwości, że faworytami nie jesteśmy. Więc ja mogę tylko powiedzieć: „Mam nadzieję, że nasi powalczą”. I że się im mecze ułożą.

- Jak ma ich Michał Probierz przekonać, by chcieli walczyć? Fernando Santos w eliminacjach nie zdołał…

- Nie porównujmy tych dwóch sytuacji. Mamy zupełnie nowe rozdanie. I zupełnie nową okazję dla tych chłopaków, by się pokazać. Ja wciąż wierzę, że każdy z nich – tak sam z siebie – poczuje, iż bierze udział w czymś wyjątkowym. I że nie można obok tego przejść obojętnie. Właśnie na takie turnieje – mundial, finały EURO – niektórzy czekają całe piłkarskie życie. Wyobrażam sobie, że i w naszej kadrze będzie niejeden taki, który pracował całe lata, a teraz zechce zebrać owoce tej pracy.

- Wielu z nich było już na mundialu w Katarze. A z niego nasi kibice zapamiętali raczej „obronę Częstochowy” niż piękną grę.

- Wie pan, trochę lat grałem w piłkę w reprezentacji i pamiętam, że na boisku raz jest się zespołem przeważającym, a innym razem – zmuszonym do defensywy.

Kacper Urbański podbija Włochy, odważnie puka do kadry. Massimo Ambrosini o polskim odkryciu Bologny [ROZMOWA SE]

- Wejdę w słowo. Wierzy pan, że możemy być zespołem przeważającym w starciach z Holendrami czy Francuzami?

- Teoretycznie nie. Ale piłka nauczyła mnie przez lata, że większość tych teorii można śmiało sobie do kieszeni schować w momencie wyjścia na boisko. Każdy mecz zaczyna się od 0:0 i każdy jest inny, a klucz do dobrego wyniku to optymalne zaangażowanie.

- Michał Probierz – pana zdaniem – gwarantuje, że to zaangażowanie będzie stuprocentowe u każdego naszego gracza?

- Powinien o ten element zadbać, a wydaje się - patrząc na jego pracę klubową - że to potrafi. Ale do odpowiedniej motywacji nie potrzeba wielkich słów trenera. To samym zawodnikom powinno zależeć na tym, by - wracając do swych zagranicznych klubów, a grają w naprawdę znaczących drużynach - móc się pochwalić występem własnym i swej reprezentacji. Móc – jak to się kiedyś mówiło – „poasić się” wśród kolegów. Nie wyobrażam sobie, że jadą na ten turniej tylko po to, by w nim być, „odhaczyć” w życiorysie.

Taras Romanczuk nie chce być statystą na EURO. Kapitan Jagiellonii na to liczy w finałach, niemożliwe nie istnieje?

- Ostatecznej kadry na turniej jeszcze nie znamy, selekcjoner musi skreślić trzy nazwiska. A pan widzi w gronie powołanych „czarnego konia”, który mógłby pociągnąć Biało-Czerwonych do wielkich rzeczy?

- Mógłbym odbić o pytanie do pana. Ale ja nawet nie szukam tego „czarnego konia”. Dla mnie ważniejsze jest to, byśmy na niemieckich boiskach zobaczyli zespół, zjednoczony wspólnym celem. A nie zestaw indywidualności, na dodatek poróżnionych ze sobą.

- Jak w Katarze o niesławne premie?

- Mam nadzieję, że ten okres mamy już w kadrze za sobą. Ale zaczynamy mówić o motywacjach finansowych, a dla mnie – powtórzę – najważniejsza powinna być motywacja sportowa. Na zasadzie: „Bądźmy drużyną, na którą patrzy się z przyjemnością”.

- Zapytałem o „czarnego konia”, bo jednego z kandydatów do tego miana – Michała Skórasia – miał pan „pod ręką”, w lidze belgijskiej. Co z niego będzie na EURO?

- Nie wiem, czy pojedzie na turniej (śmiech). Ale na pewno zrobił sporo, by tak się stało. Owszem, miał przez wiele miesięcy sporo kłopotów. Nie wiem, czy był gotowy na taką konkurencję w zespole, jaką zastał w Bruggii. Może zakładał, że jako nowy człowiek dostanie od razu miejsce w składzie? Ale przełamał niemoc, mocno popracował nad sobą. I dziś daje z siebie sto procent przy każdym wyjściu na boisko.

Jacek Bąk tak podchodzi do występu Polski na EURO, tego oczekuje od piłkarzy. Wskazał, kogo mu brakuje w kadrze

PROBIERZ UJAWNIŁ SZEROKĄ KADRĘ NA EURO 2024!

- Nie mogę pana nie zapytać – jako napastnika – o to, którego z powołanych snajperów pan by zostawił w domu?

- Trudno mi odpowiedzieć na to pytanie. Trzeba by wiedzieć, o czym myśli Michał Probierz w kontekście sposobu naszej gry; jakiego typu zawodnika będzie potrzebował do swej taktyki. A poza tym to on widzi ich teraz na każdym treningu i jest w stanie właściwie ocenić ich formę.

- A nie ma pan wrażenia, że powołanie Arkadiusza Milika – nieobecnego na dwóch poprzednich zgrupowaniach u Michała Probierza – to działanie trochę „na alibi”? Na zasadzie: „Przyjrzałem mu się, żeby się mnie nie czepiano”?

- Arek sam sobie najlepiej dziś odpowie na pytanie, czy jest w stanie – i czy ma chęć – dać jeszcze coś tej reprezentacji. Ale patrząc na to, co jej dawał wcześniej, upoważnione jest oczekiwanie z… optymizmem na jego najwyższą formę. Lewa noga, dobra gra w powietrzu, zaskakujące czasami wykończenie akcji – to wszystko są elementy, których nie powinno się ot tak pomijać. Milik może się tej kadrze przydać.

- Zanim pojedziemy do Niemiec, czekają nas mecze z Ukrainą i Turcją. Pchamy do boju wszystko co najlepsze czy raczej eksperymentujemy, szukamy „cudownej broni”?

- Owszem, niby są to mecze, w których można ćwiczyć różne schematy, ustawienia pomysły. Ale jedenastka powinna być najsilniejsza; ta, którą Michał Probierz dziś postrzega jako wyjściową na mecz z Holandią. Na ostatniej prostej mogą się zdarzyć kontuzje, ale w tych dwóch grach kontrolnych musi być widoczny żelazny szkielet reprezentacji.

Bolesne chwile Arkadiusz Milika. To już absolutny koniec, czeka go trudny czas

Quiz. Czy rozpoznasz piłkarzy z PRL-u. Brak 15/15 to wstyd dla fanów futbolu!

Pytanie 1 z 15
Zacznijmy od czegoś prostego. Ten były piłkarz reprezentacji Polski grał w Widzewie Łódź, Juventusie Turyn i AS Romie. Po latach kariery był m.in. trenerem reprezentacji Polski oraz szefem PZPN. Jest nim?
Boniek
Sonda
Czy Polska wyjdzie z grupy na Euro 2024?
Arkadiusz Milik

i

Autor: Cyfrasport Arkadiusz Milik
Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze