Stadion Śląski w Chorzowie już od kilku dni gościł na swojej murawie reprezentację Polski, która przygotowywała się do jednego z najważniejszych spotkań w ostatnim czasie. We wtorek 29 marca Biało-czerwoni prowadzeni przez trenera Czesława Michniewicza walczyli ze Szwedami o awans na tegoroczny mundial, który odbędzie się w Katarze. Biało-czerwoni do przerwy remisowali z kadrą "Trzech Koron" 0:0, jednak w samej końcówce pierwszej połowy doszło do sytuacji, której absolutnie nikt się nie spodziewał. Ani kibice zgromadzeni na Stadionie Śląskim w Chorzowie, ani telewidzowie śledzący losy meczu przed telewizorami. Organizatorzy meczu zaliczyli niezłą wpadkę po tym, jak oprawa świetlna postanowiła sprawić im psikusa.
Koszmarna wpadka na Stadionie Śląskim podczas Polska - Szwecja. Tego nikt się nie spodziewał, kibice nie wiedzieli co się dzieje
Na chwilę przed gwizdkiem sędziego Daniele Orsato kończącego pierwszą część gry, kibice oraz sami zawodnicy przeżyli niemały szok. Podczas akcji Szwedów, oprawa świetlna na Stadionie Śląskim w Chorzowie postanowiła spłatać figla, przez co stopniowo zaczęły gasnąć kolejne światła. Arbiter meczu Polska - Szwecja zdecydował się wprowadzić krótką przerwę w grze, a kiedy problem nie ustępował, zawodnicy wrócili do walki. Do końca pierwszej połowy kłopotów nie udało się zażegnać, co mogło zaskoczyć fanów zgromadzonych na stadionie.