Mimo świetnej opieki zdrowotnej i nieustannych badań piłkarzy, niektórych wad nie da się wykryć dopóki nie dojdzie do dramatycznych sytuacji. Niestety w dość fatalnych warunkach przekonuje się o tym młodzieżowy reprezentant Polski, Patryk Dziczek. Piłkarz Lazio wypożyczony obecnie do Salernitany po raz drugi w ciągu pół roku stracił przytomność na boisku. Pierwszy raz miał miejsce podczas gry na treningu. Ostatni przypadek wydarzył się natomiast podczas spotkania.
Diego Maradona został ZABITY?! Zatrważające słowa prawnika. Dowody mają być jednoznaczne
Dziczek w starciu z Ascoli na boisku pojawił się na ostatni kwadrans rywalizacji. Meczu nie zdołał jednak dokończyć bowiem w 85. minucie osunął się na ziemię i stracił przytomność. Błyskawicznie został przetransportowany do szpitala, a sytuacja była na tyle poważna, że mówi się, iż koledzy z drużyny uratowali życie polskiemu piłkarzowi.
FENOMENALNE trafienie Piotra Zielińskiego! Rywale mogli tylko patrzeć, co za strzał [WIDEO]
Kilkanaście godzin po tych dramatycznych scenach, Zbigniew Boniek na Twitterze poinformował, że Dziczek został przewieziony ze szpitala w Ascoli do Rzymu. - Dziczek miał crisi vagale. Został wypisany ze szpitala w Ascoli i przewieziony do Rzymu. Trzeba wykryć przyczynę - czytamy we wpisie. "Crisi vagale" to "omdlenia wazowagalne". Spowodowane jest ono zwolnieniem rytmu pracy serca lub nagłym spadkiem ciśnienia. To o tyle kluczowe informacje od lekarzy, że być może uda się wykryć przyczynę problemów Dziczka.