Być może Arkadiusz Milik będzie mógł dzierżyć miano największego pechowca w polskiej piłce od wielu lat. Nie dość, że przed laty doznał dwóch poważnych kontuzji w bardzo krótkim odstępie czasu, to w dodatku teraz znów będzie musiał radzić sobie bez trybu meczowego. Niemal całe lato trwało zamieszanie transferowe związane z napastnikiem reprezentacji Polski. Mówiło się, że Milik może odejść do Juventusu, ale w grze miały być także Atletico Madryt, AS Roma, czy Tottenham. Skończyło się jednak tak, że Polak został w Napoli.
Radosław Majdan zdradził CAŁĄ PRAWDĘ o dziecku z Małgorzatą Rozenek. ZDJĘCIE wyjaśniło wszystko
Brak zdecydowania z jego strony i fakt, że klub stracił w zasadzie ostatnią okazję na zarobienie na piłkarzu spowodował, że Milik znalazł się na cenzurowanym w Napoli. Nie zmieścił się do zgłoszonego składu do rozgrywek, a to oznacza, że nie będzie mógł grać w żadnym z oficjalnych spotkań Azzurrich. Takie zachowanie Milika wywołało oburzenie u sporej części fanów Napoli.
W Bayernie szykuje się wielka WOJNA?! Kumpel Lewego traci cierpliwość do władz
Okazuje się jednak, że ci nigdy nie darzyli go zbyt dużą sympatią, co może być brutalna prawdą dla piłkarza. - Obecnie Milik jest po prostu ignorowany. Niektórzy kibice Napoli krytykują go, ponieważ klub stracił pieniądze w trudnym ekonomicznie roku. Ale w żadnym wypadku w mieście nie ma takiej furii jak w przypadku Higuaina kilka lat temu. Gonzalo był idolem każdego mieszkańca Neapolu, a Milik tak naprawdę nigdy nie był specjalnie lubiany - powiedział Antonio Gaito szef "Tutto Napoli" w rozmowie z portalem goal.pl. Takie słowa na pewno mogą zaboleć Milika.