Sprawa dotyczy sytuacji sprzed dziewięciu lat. 34-letnia dziś Kathryn Mayorga, która padła ofiarą rzekomego gwałtu, opowiedziała o pamiętnej nocy w Las Vegas na łamach niemieckiego "Der Spiegel". Zdradziła, że Cristiano Ronaldo zaprosił ją, jej przyjaciółkę i kilka innych osób do swojego apartamentu. Gdy przebierała się w łazience, wszedł do niej piłkarz, który zaproponował kobiecie seks oralny. Gdy ta się nie zgodziła, miał zaciągnąć ją do sypialni i zgwałcić.
Dlaczego więc sprawa wyszła dopiero teraz? Mayorga twierdzi, że po całym incydencie dostała od otoczenia Ronaldo 375 tys. euro za milczenie. Mimo to po kilku latach zdecydowała się opowiedzieć o tamtej nocy. Do tej pory CR7 nie komentował tych oskarżeń, ale wreszcie zdecydował się zabrać głos.
- Stanowczo zaprzeczam oskarżeniom wystosowanym wobec mnie. Gwałt to obrzydliwa zbrodnia, która jest przeciwna wszystkiemu, w co wierzę. Nie mam zamiaru brać udziału w medialnych spektaklach tworzonych przez ludzi, którzy chcą promować się moim kosztem. Moje czyste sumienie pozwoli mi więc w spokoju oczekiwać wyników wszelkich prowadzonych śledztw i postępowań - napisał Portugalczyk na Twitterze.