Przygoda Ibry w ekipie z Kalifornii była udana. Trudno bowiem nazwać ją inaczej, skoro w 58 występach zdobył 53 bramki oraz zanotował 15 asyst. Przez cały okres gry w Stanach Zjednoczonych zawodnik powtarzał jednak, że wciąż czuje się na siłach, aby rywalizować w Europie i wiek - w październiku Szwed obchodził 38. urodziny - nie odgrywa tutaj najmniejszej roli. Wszystko wskazuje na to, że wkrótce będzie mógł pokazać, czy jego słowa znajdą odzwierciedlenie w praktyce.
- W grudniu powiem wam wszystko - te słowa Ibrahimovicia cytuje "La Gazzetta dello Sport" jasno dając do zrozumienia, że na wyjaśnienie się losów Szweda będziemy musieli jeszcze poczekać przez miesiąc. Później jednak mają nadejść konkrety i w Italii są przekonani, że może się pod nimi kryć podpisanie kontraktu z Bologną. Choć brzmi to wręcz szokująco to nie zaskakuje aż tak bardzo, gdy całej sytuacji przyjrzymy się wnikliwiej.
Ibra od dawna nie ukrywał bowiem swojej miłości do Włoch i chęci ponownie zamieszkania w tym kraju. W Serie A piłkarz reprezentował już barwy Juventusu, Interu oraz Milanu, teraz natomiast do gry miałaby się włączyć Bologna. Bogaty kontrakt gwiazdora - 6 mln euro rocznie - w dużej mierze mieliby pokryć prywatni sponsorzy, a ogromną rolę odegrałaby kwestia trenera bolończyków, Sinisy Mihajlovicia. Szwed darzy Serba ogromnym szacunkiem i niewykluczone, że to właśnie dla niego zdecyduje się przywdziać barwy ekipy ze Stadio Renato Dall'Ara.