Oby "Żurek" nie poszedł nie poszedł w ślady Czarnogórca
Były reprezentant Polski przywołał przypadek gracza Lecce. Na starcie sezonu Nikola Krstović zdobył cztery bramki i na tym poprzestał. - Potem zamilkł - przypomniał Czachowski w rozmowie z naszym portalem. - Szlaban opadł i posucha trwa nadal. Oby "Żurek" nie poszedł nie poszedł w ślady Czarnogórca. Chciałbym, aby Żurkowski poderwał na dobre drużynę i dalej był tak skuteczny. Bo od niego będzie wiele zależało w tej rundzie. Drużyna potrzebuje jego goli, asyst, dobrej gry, aby utrzymać się we włoskiej elicie. Ważne, żeby się nie zachłysnął swoimi wyczynami. Małymi kroczkami też można wrócić na dawne tory - zapowiedział.
Bartłomiej Drągowski podbije Grecję? Były kadrowicz mówi o ciśnienie i szansach w kadrze
Może naprawdę coś jeszcze osiągnąć we Włoszech
To drugie podejście Żurkowskiego do Empoli. Za pierwszym razem wywalczył z tym klubem awans do Serie A, a w kolejnym utrzymał się z nim w elicie. - Wiedział, gdzie należy przyjść, aby odzyskać skuteczność - tłumaczył. - Cztery gole w dwóch meczach to jest coś obłędnego, szalonego i niezrozumiałego. Ale dobrze, że ten piłkarz wskoczył na taki poziom. Ma potencjał i cały czas tkwią w nim rezerwy. Może naprawdę coś jeszcze osiągnąć we Włoszech - podkreślił Czachowski na naszych łamach.
Jakub Moder wychodzi na prostą po kontuzji kolana. "Niech pracuje w spokoju, bez pośpiechu"