O tej sprawie od kilkunastu dni mówią i piszą niemal wszystkie media na świecie. Chodzi oczywiście o rzekomy gwałt, którego w 2009 roku w Las Vegas miał się dopuścić Cristiano Ronaldo. Kathryn Mayorga, 34-letnia Amerykanka, uważa, że padła ofiarą Portugalczyka, który podczas jednej z imprez zaprosił ją do swojego apartamentu i uprawiał z nią seks analny wbrew jej woli.
O historii po raz pierwszy usłyszeliśmy ponad rok temu. Wtedy też napisał o niej niemiecki tygodnik "Der Spiegel", który zdradził, że Mayorga miała dostać 375 tys. dolarów za milczenie. Temat jednak ucichł, ale powrócił ze zdwojoną siłą, gdy kobieta ostatecznie zdecydowała się złożyć zawiadomienie na policję.
Ronaldo cały czas utrzymuje, że jest niewinny. Nawet mimo opublikowanych przez "Der Spiegel" dokumentów, a mianowicie wspomnianej ugody między przedstawicielami piłkarza, a Mayorgą. To jednak nie koniec jego problemów. W związku z oskarżeniami zaniepokojenie całą sytuacją wyraził jeden z jego głównych sponsorów - firma Nike. Co gorsza kolejne kobiety informują, że w przeszłości też padły ofiarą Portugalczyka.
Ale kim właściwie jest Kathryn Mayorga, ofiara rzekomego gwałtu? Obecnie Amerykanka ma 34 lata. Pochodzi z rodziny należącej do klasy średniej. Jej ojciec był strażakiem, a matka zajmowała się domem. Kobieta ukończyła studia dziennikarskie na University of Nevada, ale nigdy nie pracowała w zawodzie. Zamiast tego próbowała swoich sił w modelingu, jako przedstawicielka handlowa, była też przez jakiś czas zatrudniona jako nauczycielka w szkole.
Tę pracę jednak rzuciła. W 2008 roku wyszła za mąż, ale rozstała się z partnerem zaledwie rok później. Jego tożsamość nie jest znana, choć "The Sun" informuje, że pracował on jako barman i naprawiał komputery. Gdy doszło do incydentu w Las Vegas, miała 25 lat i pracowała w nocnym klubie "Rain". Właśnie tam poznała Ronaldo.
