Joanna Linkiewicz nie miała łatwego zadania w eliminacjach biegu na 400 metrów przez płotki. W jej biegu znalazły się m.in. Amerykanka Dalilah Muhammad czy Szwajcarka Lea Sprunger, znajdujące się w ścisłej czołówce światowego rankingu na tym dystansie. Polka w tym roku nie osiągnęła przed igrzyskami wyniku poniżej 56 sekund - w stawce ośmiu zawodniczek w jej biegu dawało jej to 7. miejsce.
- Czułam, że jest dobrze i że nogi się kręcą, tylko musiałam to fajnie poskładać na płotkach, a tego się najbardziej bałam. Na mecie dla mnie ten rekord to był szok. Radość jest ogromna, bo marzyłam o tym rekordzie od pięciu lat. Nie sądziłam, że może się to zdarzyć eliminacjach, może w półfinale. A wiem, że jeszcze są rezerwy. Pobiłam swój rekord na najważniejszej imprezie. Czego chcieć więcej - powiedziała szczęśliwa Linkiewicz.
Tokio, Michał Chojecki