Marcin Cabaj

i

Autor: archiwum se.pl Marcin Cabaj

Cabaj wpuścił „szmatę” na wagę awansu Cracovii do Ekstraklasy? WIDEO

2013-05-31 17:34

Marcin Cabaj został niekwestionowanym antybohaterem meczu I ligi pomiędzy Sandecją Nowy Sącz a Cracovią. Golkiper „Biało-Czarnych” przepuścił kuriozalną bramkę samobójczą, która nie tylko dała zwycięstwo drużynie z Krakowa, ale także zwiększyła jej szanse na awans do Ekstraklasy.

We wspomnianym spotkaniu „Pasy” grały słabo i raczej bez pomocy Cabaja, zawodnika Cracovii w latach 2003-2010, nie wywiozłyby z Nowego Sącza kompletu punktów. Bramkarz gospodarzy w 64. minucie meczu nie opanował prostego podania od swojego kolegi z zespołu Marcina Makucha i przepuścił futbolówkę do bramki. Cabaj nie popisał się również przy pierwszym straconym golu, kiedy wyszedł do dośrodkowanej w pole karne piłki, ale nie zdecydował się ostatecznie na interwencję, co skrzętnie wykorzystał Bartłomiej Dudzic.

- Apeluję, aby nie wyolbrzymiać okoliczności puszczonych goli przez Marcina. On bardzo przeżywa ten nieudany mecz, a przecież nie raz w tym sezonie ratował nas od porażek - mówił po zakończeniu spotkania Mirosław Hajdo, trener Sandecji.

Wśród kibiców obu drużyn nie brakuje opinii, że Cabaj, przez wzgląd na swoją klubową przeszłość, oba gole puścił umyślnie, chcąc pomóc Cracovii w odniesieniu zwycięstwa i zachowaniu tym samym szans „Pasów” na awans do Ekstraklasy. Do przewodzącej ligowej tabeli Zawiszy i drugiej Termaliki krakowianie tracą teraz tylko jedno „oczko”. Do końca rozgrywek zostały jeszcze dwie kolejki.

Najnowsze