Jak podaje "Wall Street Journal", zamachowiec próbował wejś na mecz rozgrywany na Stade de France. Jeden z ochroniarzy powiedział dziennikarzom WSJ, że podczas przeszukania odkryto, że ma na sobie ładunki wybuchowe. Wtedy mężczyzna się cofnął i zdetonował bombę. Zginął na miejscu, tak jak dwie stojące obok osoby.
Zamachy w Paryżu: RELACJA NA ŻYWO. NAJNOWSZE FAKTY
Do ataków w stolicy Francji oficjalnie przyznało się Państwo Islamskie. W opublikowanym nagraniu zagroziło, że jeśli Francja nie zaprzestanie nalotów bombowych na Syrię, nie zazna spokoju. Z informacji podawanych przez zagraniczne media wynika, że zginęło około 129 osób, a 352 zostało rannych, w tym 99 jest w stanie ciężkim.