"Super Express": - Niektórzy kibice Legii obawiali się o dwumecz ze Słowakami. Wygląda jednak na to, że mistrz Polski awansuje.
Wojciech Kowalczyk: - Zaliczka jest solidna. Ja już się pogodziłem z tym, że szału pod względem stylu raczej nie będzie. Byle jak, byle awansować. Na razie parady Malarza i skuteczność Nikolicia na mistrzów Bośni i Słowacji wystarczają, ale co będzie dalej? Z drugiej strony nie ma co narzekać na Legię, bo w pucharach coś zawsze wygra, a większość innych polskich drużyn wywołuje śmiech w europejskich rozgrywkach. Nie mówię tu oczywiście o Zagłębiu Lubin, choć mam obawy, co będzie, jeśli przejdą trzecią rundę, a w czwartej trafią na jakiegoś "zwierzaka" z Niemiec czy Hiszpanii.
- Nikolić jest obecnie najlepszym strzelcem eliminacji Ligi Mistrzów, z czterema bramkami. Przekonałeś się do niego?
- W jakimś sensie to napastnik, na jakiego Legia czekała od lat. Nie chodzi mi o to, że taki super, ale że bardzo skuteczny. Jak ma okazje, to z reguły ich nie marnuje. Strzela gole, po których Legia przechodzi do kolejnych rund i w sumie o to chodzi. Moim zdaniem na początku sezonu jest tylko za szeroki w d., ale może tylko ja mam takie wrażenie?
- W Legii mimo świetnego występu na Euro pozostał Michał Pazdan. Jesteś tym zaskoczony?
- Nie do końca. Za Pazdana pewnie teraz by chcieli 3-4 miliony euro, a nikt tyle nie da. No może Chińczycy, ale tam się raczej kupuje graczy ofensywnych. 29 lat, polska Ekstraklasa. Moim zdaniem Pazdan jest wart jakieś pół miliona euro.
- Za dużo więcej poszedł za to Ondrej Duda. To dobry ruch Legii?
- Tak, bo Duda zamiast być z sezonu na sezon lepszy, był z roku na rok słabszy. Najpierw miał być Inter i 7 milionów euro. Skończyło się na Hercie i 4 milionach z haczykiem. Dobrze, bo pewnie za jakiś czas byłby Rosenborg i milion euro.
- Czego lub kogo w Legii ci brakuje?
- I w Legii, i w kadrze tego samego: kreatywnego rozgrywającego. Przez to nawet w meczach z mistrzami Bośni czy Słowacji więcej ze strony Legii jest biegania za piłką niż z piłką.
- Będzie Liga Mistrzów w tym roku w Warszawie?
- Po reformie Platiniego co roku mówiliśmy, że awans do LM to nasz obowiązek. Za każdym razem rywal wydawał się do przejścia, tylko że niestety za każdym razem to ten rywal grał w fazie grupowej, a nie my. Przestańmy więc mówić, że awans to nasz obowiązek. Jeśli nasz zespół awansuje, to będzie cud. I to jest chyba bliższe prawdy.