Wojciech Szczęsny

i

Autor: Marcin Gadomski Wojciech Szczęsny podczas meczu towarzyskiego Polska - Grecja

Wojciech Szczęsny i jego AS ROMAns! Arsenal zapłaci mu połowę pensji

2015-07-28 13:47

Wojciech Szczęsny (25 l.) jest już w Rzymie, gdzie podpisze roczny kontrakt z AS Roma. Choć Polak będzie miał w stolicy Włoch taką samą pensję jak w Londynie (100 tys. funtów tygodniowo), to Włosi pokryją tylko połowę. Pozostałe 50 proc. dorzucą "Kanonierzy".

- Odejście z Arsenalu jest bardzo dobrym ruchem ze strony Wojtka - przekonuje Jerzy Dudek (43 l.). - Pozyskując Petra Čecha, Arsene Wenger wysłał Szczęsnemu sygnał, że w najbliższym czasie nie ma dla niego miejsca w bramce Arsenalu. W takiej sytuacji dalsze pozostawanie w tym klubie nie miało dla Wojtka sensu. Serie A wydaje się niezłym wyjściem, oby Szczęsny jak najszybciej wywalczył miejsce w pierwszym składzie - mówi nam Dudek.

Szczęsny wylądował w Rzymie wczoraj o 10.15. Jeszcze przed odlotem wrzucił do internetu nagranie, w którym po włosku zapowiedział, że nazajutrz pojawi się we włoskiej stolicy i zapewnił, że jest szczęśliwy z rocznego wypożyczenia. O miejsce w bramce Polak będzie rywalizował z 38-letnim Włochem Morganem De Sanctisem. Jeśli wygra, będzie mógł myśleć o powrocie do bramki kadry.

Wojciech Szczęsny potwierdził swoje przejście do AS Roma: Witam wszystkich kibiców

- Mam nadzieję, że w Romie o grę będzie mu dużo łatwiej niż w Arsenalu, przecież po to zmienia klub. Równie słusznie postąpił Casillas, odchodząc z Realu. Widać było, że już się tam męczył. Ale za kilka lat Iker musi wrócić do Madrytu, już jako dyrektor sportowy. Kto wie, może i Wojtek jeszcze zagra w Arsenalu - mówi były bramkarz reprezentacji Polski, który skomentował również losowanie eliminacji MŚ 2018.

- Jest bardzo dobre - uważa Dudek. - Udało się uniknąć drużyn z TOP 6. Nasza grupa przypomina mi tę z eliminacji mundialu 2002, z Norwegią i Ukrainą. Na pewno wyjazdy będą ciężkie, choćby do Armenii. Pamiętam, że kiedyś przeszliśmy tam piekło. Po meczu czekaliśmy z Piotrkiem Świerczewskim na badanie antydopingowe, a miejscowy piłkarz cały czas nas straszył, że żywi nie wyjedziemy. Piotrek od razu chciał to z nim załatwić przez "solówkę", ale skończyło się na przepychankach. W życiu tak się nie bałem, gdy wieźli nas na lotnisko. Za każdym razem, gdy samochód stawał w ciemności, myślałem, że już po nas. Wojtkowi i jego kolegom z kadry życzę, aby nie mieli tam takich przygód. No ale na razie trzymam kciuki, żeby Szczęsny wywalczył miejsce w bramce Romy - kończy 60-krotny reprezentant Polski.

Najnowsze