Mecz reprezentacji Polski ze Słowenią przez długi czas będzie wspominany przez wszystkich siatkarzy i kibiców "biało-czerwonych". Podopieczni Nikoli Grbicia wspięli się na wyżyny i po słabym meczu z Włochami w ostatnim spotkaniu fazy grupowej przyszło im mierzyć się w ćwierćfinale ze Słowenią. Ta faza na igrzyskach olimpijskich jest dla siatkarzy bardzo ważna, ponieważ od wielu lat za każdym razem odpadali właśnie w ćwierćfinale. Tym razem było zupełnie inaczej, bo były też chwile grozy, ponieważ nie było to gładkie zwycięstwo, a "klątwa" na pewno miała ogromny wpływ przed rozpoczęciem meczu. Ekipa z Bartoszem Kurkiem na czele potrzebowała czterech setów, aby zapewnić sobie awans do półfinału, a po wszystkim nie zabrakło łez radości na parkiecie.
Łzy szczęścia pojawiły się na twarzy Andrzeja Wrony. Siatkarz nie mógł zareagować inaczej
Andrzej Wrona na co dzień siatkarz PGE Projektu Warszawa, w trakcie igrzysk olimpijskich w Paryżu jest jako ekspert "Eurosportu". Po zwycięskim meczu Polski ze Słowenią puściły mu wszelkie hamulce i łzy stanęły mu w oczach. To nagranie umieścił w mediach społecznościowych i podpisał w następujący sposób. - Nie jest łatwo być ekspertem, gdy znasz niektórych z tych chłopaków 25 lat i kibicujesz im w drodze po ich i nasze marzenia. Brawo Panowie! Jeszcze dwa kroki! Po marzenia! - można przeczytać.
Reprezentacja Polski w półfinale zmierzy się ze zwycięzcą meczu USA - Brazylia.