Polscy siatkarze po 48 latach zagrają w finale igrzysk olimpijskich, choć w trakcie półfinału z USA można było już stracić nadzieję. W pewnym momencie wydawało się, że wszystko sprzeciwiło się przeciwko Polakom, ale ci się nie poddali i po heroicznej walce wygrali ten horror w tie-breaku. Jedną z głównych postaci ponownie był Wilfredo Leon, który od początku meczu wszedł w rolę lidera drużyny. W najtrudniejszym momencie dołączyła do niego reszta i wspólnie wyszarpali wymarzony finał, ale to właśnie przyjmujący urodzony na Kubie był najlepiej punktującym. Łącznie zdobył aż 26 pkt - 22 w ataku z blisko 50-procentową skutecznością, 2 blokiem i dwa zagrywką. Te ostatnie smakowały najlepiej, a okazuje się, że jedna z potężnych zagrywek Leona przeszła do historii igrzysk olimpijskich!
Wilfredo Leon serwuje z prędkością, za jaką Kowalskiemu grozi mandat
Gwiazdor reprezentacji Polski od lat słynie z atomowej zagrywki, co potwierdził w półfinale z USA. Już w pierwszym secie tego meczu posłał na drugą stronę piłkę z prędkością 134 km/h! W ten sposób pobił rekord należący od 2012 r. do Georga Grozera, który w Londynie zaserwował z prędkością 132,6 km/h. W całej historii igrzysk tylko tych dwóch zawodników potrafiło przebić barierę 130 km/h. To rozpala wyobraźnię, zwłaszcza jeśli zestawi się prędkości uzyskiwane przez Leona z... ograniczeniami drogowymi w Polsce.
W zeszłym roku Leon popisał się na mistrzostwach Europy zagrywką o prędkości 138 km/h. Teraz ustanowił rekord olimpijski, a przecież 134 km/h to prędkość, z jaką w Polsce można jeździć wyłącznie na autostradzie! Nawet na drodze ekspresowej można otrzymać za nią mandat, nie mówiąc o jeździe poza terenem zabudowanym, gdzie najczęściej ogranicza nas prędkość 90 km/h.