Ewa Swoboda w swojej gablocie ma już masę medali, m.in. z mistrzostw Europy, czy halowych mistrzostw świata i Europy. Również podczas igrzysk olimpijskich, które odbywają się obecnie w Paryżu pochodząca z Żor polska lekkoatletka miała chrapkę na wielki sukces, ale niestety musiała zakończyć swoją rywalizację w biegu na 100 metrów na etapie półfinałów. Z czasem 11,08 sekundy Swoboda nie awansowała do wielkiego finału, do którego zabrakło zaledwie jednej setnej sekundy. Początkowo lekkoatletka radziła sobie z emocjami, jednak kiedy pojawiła się przed kamerami "TVP Sport", łzy zaczęły cieknąć jej po policzkach, a do tego jej głos zaczął się łamać pod natłokiem wielkiego smutku i żalu, że nie udało się dostać do najlepszej ósemki na igrzyskach olimpijskich.
- Czułam, że może być dużo lepiej, ale jestem 9. na igrzyskach olimpijskich... Za 4 lata na pewno będzie dużo lepiej i będzie finał! - powiedziała na antenie "TVP Sport" Ewa Swoboda łamiącym się głosem, ocierając łzy płynące jej po policzkach. - Za bardzo się skupiłam na tym, żeby trzymać, żeby mocno biec. Powiało mocno na mecie i po prostu tego nie utrzymałam. Największy stres jest w tych półfinałach, bo o najwięcej tutaj walczymy. Mimo wszystko jestem z siebie zadowolona, że mogłam się sprawdzić na takiej dużej imprezie. - dodała 27-latka.