Grzegorz Łomacz wobec problemów z plecami Marcina Janusza może znów wystąpić na pozycji rozgrywającego. Rywalem Polaków w finale turnieju olimpijskiego na igrzyskach Paryż 2024 będzie Francja. - Emocje jeszcze trochę siedzą, nie do końca tak zeszło. Nie wiem jak koledzy, ale ja nie spałem najlepiej tej nocy - wyznał dzień po dramatycznym półfinale z USA (3:2). - Teraz już głowy będą tylko przy sobotnim finale. Finał będzie miał swoją historię i nie ma znaczenia co było do tej pory, czy ktoś grał lepiej, gorzej, liczy się tylko rezultat. Dwie najlepsze drużyny spotkają się w finale i będzie super widowisko - podkreśla nasz rozrywający.
Grzegorz Łomacz spodziewa się kolejnego ciężkiego meczu z Francją. "Trójkolorowi" w Paryżu bronią olimpijskiego złota. Trzy lata temu to właśnie oni wyrzucili za burtę igrzysk w Tokio polski zespół w dramatycznym ćwierćfinale (3:2). - Zawsze grali bardzo dobrze w obronie i w przyjęciu. Będą technicznie próbowali rozwiązywać trudne sytuacje i na to musimy być gotowi. Musimy być bardzo cierpliwi, bo Francuzi grają taką naprawdę irytującą siatkówkę techniczną, która może wyprowadzić z równowagi, ale nie możemy dać im się z tej równowagi wyprowadzić. Musimy też być agresywni od samego początku - podkreślał Grzegorz Łomacz.