Kochanowski grał jak z nut. Jego bloki doprowadzały Amerykanów do szewskiej pasji.
- Nie wiem, co się wydarzy w sobotę w finale. Cokolwiek by się nie wydarzyło, to już mamy ogromny sukces. Ciężko uwierzyć, że coś takiego stało się po tylu problemach, których doświadczyliśmy – powiedział Kochanowski przed kamerą Eurosportu, a potem został poproszony o wyjaśnienie, co właściwie stało się, że Polacy odwrócili losy tego spotkania.
- Nie mam pojęcia jak to się stało. Był taki moment, ze tak naparli na nas, ze ciężko było. Ogień odpaliliśmy w czwartym secie – dodał Kochanowski.
Jakub Kochanowski: Odpaliliśmy ogień w czwartym secie
Szczęśliwy był również Bartosz Kurek, kapitan reprezentacji Polski, który po meczu nie krył wzruszenia.
- Nigdy się nie poddawać. Szczególnie, jak coś nie idzie po twojej myśli. I nie bać się tego, że sić poniesie porażkę. Dziś dokonaliśmy rzeczy niemożliwej. Teraz było trochę więcej stresu. W półfinale był dużo większy poziom, to był poziom stratosferyczny. Musieliśmy przyjmować niesamowite bomby. W tym czwartym secie byliśmy troszeczkę pod wodą, ale jako cała grupa zdecydowaliśmy, ze tego nie przegramy. Odwróciliśmy ten mecz – zakończył szczęśliwy Kurek.