Igrzyska olimpijskie 2024. To nasi najlepsi reprezentanci. Sprawdź, jak dobrze znasz polskich medalistów [QUIZ]

i

Autor: Pixabay.com

Andrzej Janisz specjalnie dla "SE"

Legendarny sprawozdawca ocenia Polaków na igrzyskach: "Nie uważam, żeby to była absolutna klęska"

2024-08-12 18:02

Polacy wracają z Paryża na 42 miejscu w klasyfikacji medalowej. Jednak zdaniem Andrzeja Janisza, który wielokrotnie relacjonował Igrzyska Olimpijskie dla Polskiego Radia, to nie jest jedyny ranking, który powinniśmy brać pod uwagę. Popularny dziennikarz sportowy mówi tez o przyczynach najskromniejszego od lat dorobku lekkoatletów. -

Polska jeszcze nigdy nie była tak nisko w klasyfikacji medalowej. Te igrzyska to porażka polskiego sportu?

Jeżeli będziemy brać pod uwagę tylko klasyfikację medalową, a ja uważam, że nie powinniśmy, to rzeczywiście jest to porażka, dlatego że w ciągu całego mojego życia w tej klasyfikacji medalowej nie byliśmy tak daleko, a ja mam już prawie 68 lat. Natomiast nie uważam, aby klasyfikacja medalowa oddawała poziom naszego sportu w szerszym znaczeniu. Najbardziej miarodajną jest dla mnie klasyfikacja punktowa, a w niej jesteśmy na 18 miejscu. I to w jaki sposób oddaje siłę, moc, potęgę i możliwości polskiego sportu. Gdzieś na styku drugiej i trzeciej dziesiątki na świecie.

To znaczy, że zabrakło trochę szczęścia?

Wydaje mi się, że to jest kwestia braku największych gwiazd światowego formatu. Wystarczyłoby, aby w tej mitycznej klasyfikacji medalowej zdobyć jeden złoty medal więcej awansowalibyśmy o ponad 10 lokat. Więc ja nie uważam, żeby to było absolutnie klęska, natomiast świat współczesny opiera się na spektakularnych wydarzeniach. Na wydarzeniach z udziałem gwiazd, absolutnych bohaterów. Kolejna kwestia to zbyt mocno rozbudzone oczekiwania. Nie tyle chodzi o kibiców, co o parę prominentnych osób związanych z ruchem olimpijskich, m.in. o przewodniczącego PKOl. Ludzie naprawdę liczyli na 15 medali reprezentacji Polski.

Wspomniany prezes PKOl, czyli Radosław Piesiewicz nie ma sobie nic do zarzucenia, a powinien?

Nie twierdzę wcale, że ma mieć sobie coś do zarzucenia. Z jednej strony ludzie zawiadujący każdą sprawą powinni być optymistami, ale to co on mówił nijak nie miało się do oczekiwań tych, którzy trochę się na sporcie znają. Bo tak prawdę mówiąc, to poważnymi kandydatami do zdobycia medali przed tymi igrzyskami byli Aleksandra Mirosław, siatkarze, Iga Świątek i wioślarze. Wszystkie pozostałe medale potrzebowały łutu szczęścia, potrzebowały dobrego dnia. To nie jest takie proste. Ceńmy tych wszystkich, którzy te medale zdobyli, ale nie zapominajmy o tym, o tych, którzy zajęli świetne, punktowane miejsca w olimpijskich finałach. I tu dla mnie emblematyczną postacią jest Anita Włodarczyk. To jest jej wielki sukces.

Jan Tomaszewski ostro po igrzyskach!

Żaden polski sportowiec nie zdobył indywidualnego medalu, krążki przywieźli siatkarze i wioślarska czwórka. To przypadek, czy jednak jakaś prawidłowość, która ma swoją przyczynę?

Kobiety są wspaniałe i przede wszystkim dlatego wypadły lepiej niż mężczyźni. Może panie mają w sobie więcej zawziętości. Jeżeli już decydują się na realizowanie jakiejś swojej misji, to są na tym bardziej skupione.

Największe gwiazdy polskiej drużyny to Julia Szeremeta, i oczywiście Aleksandra Mirosław?

Zawsze gwiazdą jest ten, który jest najlepszy na świecie. Aleksandra Mirosław jest najlepsza na świecie, co potwierdziła nie tylko złotym medalem, ale biciem rekordu świata w tej konkurencji. Jest absolutnie niedościgniona. Kolejną gwiazdą i to świecącą jak najjaśniej jest Iga Świątek. Należy też wskazać Julię Szeremetę, choćby ze względu na to, że przerwała wielką niemoc polskiego boksu. A przecież to jest dyscyplina, która dostarczała nam bardzo dużo medali w igrzyskach olimpijskich. A ja dołączyłbym do tego jeszcze tych par osób z czwartych miejsc, a tutaj kandydatką nr 1 jest bezwzględnie Anita Włodarczyk.

Anitta Włodarczyk to ciągle światowa czołówka, ale po trzech kolejnych igrzyskach wróciła bez medalu. Z lekkoatletów na podium stanęła tylko Natalia Kaczmarek. To jakiś systemowy kryzys tej dyscypliny?

To przede wszystkim problem generacyjny. Przez ostatnie dwie dekady mieliśmy fenomenalną grupę miotaczy. Począwszy od Kamili Skolimowskiej, przez Anitę Włodarczyk, Tomasza Majewskiego, Szymona Ziółkowskiego, Pawła Fajdka, Wojciecha Nowickiego, Piotra Małachowskiego, aż po Marię Andrejczyk. To oni budowali nam tę potęgę medalową podczas igrzysk olimpijskich. Z wyjątkiem Marii to jest taka generacyjnie bardzo podobna grupa i w momencie, kiedy oni zniknęli, ten dorobek medalowy jest mniejszy. Zawód w porównaniu z Tokio, jeżeli chodzi o te medale, wynika właśnie z regresu zdobyczy lekkoatletycznych. Gdybyśmy mieli nawet połowę krążków wywalczonych w Japonii przez lekkoatletów, to sytuacja byłaby zupełnie inna.

Wywalczyła olimpijskie srebro. Dla Lublina Julia Szeremeta jest mistrzynią
Listen on Spreaker.
Najnowsze