Wilfredo Leon

i

Autor: FIVB Wilfredo Leon

Paryż 2024

Nie do wiary, co zrobili Wilfredo Leonowi w Paryżu! Naprawdę tak potraktowali polskiego siatkarza, aż krew buzuje

2024-08-09 15:54

Wilfredo Leon już jutro zagra z resztą polskich siatkarzy o absolutne spełnienie marzeń, jakim jest złoty medal olimpijski. Polska po raz pierwszy od 48 lat zagra w siatkarskim finale igrzysk, a duża w tym zasługa właśnie przyjmującego urodzonego na Kubie. Tym bardziej trudno uwierzyć nam, co zrobili Leonowi realizatorzy Eurosportu! Naprawdę tak potraktowali polskiego siatkarza.

Wilfredo Leon z resztą polskich siatkarzy już zapisał się w historii polskiego sportu, ale może być jeszcze lepiej. Biało-Czerwoni po wielu długich latach wreszcie mogą zostać mistrzami olimpijskimi, choć w Paryżu nieustannie napotykają problemy. Już w pierwszym meczu turnieju kontuzja Tomasza Fornala mocno pokrzyżowała plany Nikoli Grbicia, ale ten przyjmujący na szczęście szybko doszedł do siebie i wrócił do gry w najważniejszym momencie. Równie dobrze nie skończyła się historia Mateusza Bieńka, który z powodu kontuzji doznanej w ćwierćfinale nie zagra już na igrzyskach. W półfinale groźnych urazów doznali Paweł Zatorski i Marcin Janusz i nie wiadomo, w jakim stanie będą podczas wielkiego finału. To daje aż 4 z 13 siatkarzy obecnych w Paryżu, ale te przeciwności nie powstrzymują Polaków przed drogą po upragnione złoto. Ich wielkim liderem jest właśnie Leon, który prezentuje znakomitą formę. Być może realizatorzy Eurosportu aż tak zachwycali się jego kolejnymi akcjami, że nie zauważyli swojego wielkiego błędu.

Sonda
Czy polscy siatkarze zdobędą złoto na igrzyskach w Paryżu?

Naprawdę potraktowali tak Wilfredo Leona w Paryżu

Do wpadki doszło po dramatycznym półfinale Polski z USA. Biało-Czerwoni przegrywali już w tym meczu 1:2 i kilkoma punktami w czwartym secie, a do tego musieli zmierzyć się z problemami zdrowotnymi Zatorskiego i Janusza, jednak po heroicznej walce odwrócili losy meczu i wygrali 3:2. Ogromne emocje jeszcze długo po ostatniej piłce towarzyszyły wszystkim obserwatorom tego spotkania, ale nie wszystkim umknęła wpadka Eurosportu. Między innymi Martyna Grajber zauważyła coś, co nie powinno trafić na antenę.

Po meczu w międzynarodowej transmisji pojawiła się krótka rozmowa z Leonem, który był jednym z bohaterów meczu. To nie mogło dziwić, ale podpis naszego siatkarza już tak. 31-latek urodzony na Kubie został podpisany oboma nazwiskami - "W. Leon Venero", jednak pod tymi danymi nazwano go... piłkarzem. "Eurosport, jak coś to Volleyball! Dzięki" - zwróciła się do stacji wspomniana wcześniej Grajber, która mocno żyła półfinałem siatkarzy. Mamy nadzieję, że po finale z Francją realizatorzy Eurosportu ponownie będą prezentować rozmowę z polskim siatkarzem i tym razem unikną takiej wpadki!

Wpadka Eurosportu z Wilfredo Leonem

i

Autor: Instagram/Martyna Grajber Wpadka Eurosportu z Wilfredo Leonem
Najnowsze