Bayern dla Guardioli jak Dreamliner dla LOT-u?

2013-01-17 13:36

"Guardiola nie na 99, tylko na 100 procent podpisze kontrakt z Manchesterem City" - donosił "The Sun". Angielscy dziennikarze przestrzelili koncertowo, myląc Manchester z Monachium, ale to nie z nich powinniśmy się dziś śmiać.

ZOBACZ: Pep Guardiola w Bayernie - SYLWETKA TRENERA NA ZDJĘCIACH

Uśmiech politowania pojawił się na twarzach złośliwców, którzy nie wierzą w talent trenerski Hiszpana.

Guardiola z perspektywy swojego PR wybrał najgorzej, jak mógł. Nieprzekonanych w Bayernie nie przekona.

Postawił na klub, gdzie przynajmniej w teorii nie powinien mieć żadnych problemów. Na Alianz Arena - prawie jak w Barcy, zakrzykną ci sami złośliwcy - dostanie produkt niemal gotowy.

Jeśli Guardiola chciałby udowodnić światu, że jego warsztat trenerski jest niezawodny, podpisałby kontrakt właśnie z Manchesterem City albo Chelsea. Ewentualnie z Wartą Poznań.

Przyjście do Bayernu to dla mnie akt tchórzostwa. W Bundeslidze w zasadzie nie ma silnych konkurentów. Formuła Borussii Kloppa prędzej czy później wyczerpie się - przez wypalenie albo przez rozsprzedanie.

Liga Mistrzów? W Bayernie są chyba zaprogramowani na te rozgrywki i z Guardiolą czy bez niego zawsze będzie im dobrze szło.

Hiszpan więcej zaryzykowałby, przejmując klub z Anglii. Mógłby wtedy udowodnić światu swoją wielkość. Zwłaszcza teraz, gdy Premier League traci przewagę nad innymi ligami. Prowadząc Bayern, zawsze będzie musiał słuchać argumentów w stylu: przyszedł na gotowe i tylko spił śmietankę.

Istnieje oczywiście prawdopodobieństwo, że Bayern będzie dla Guardioli tym, czym Dreamliner dla LOT-u. Niby wszystko powinno być w porząku, ale jednak trochę strach. Skompromitować się, mając najlepsze zabawki w ręku?

Tu nie będzie można niczego zrzucić na Abramowicza.

ZGADZASZ SIĘ Z AUTOREM? ZOSTAW KOMENTARZ

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze