Dla kibiców ze stolicy Niemiec każdy kolejny mecz to wielkie święto. Przed kilkoma miesiącami Union wywalczył historyczny, bo pierwszy awans do Bundesligi. Zespół, w którym występuje Rafał Gikiewicz na premierowe zwycięstwo w najwyższej klasie rozgrywkowej musiał czekać trzy kolejki. W sobotę Union sensacyjnie pokonał Borussię Dortmund, której celem jest mistrzowski tytuł.
Wynik meczu zszedł jednak na plan dalszy po tym, co działo się na trybunach. A działo się źle, a momentami dramatycznie. Po około dwóch kwadransach gry do kibiców z Dortmundu zbliżyli się fani gospodarzy. I to nie w celach przyjacielskich. Obie grupy zaczęły się prowokować. W całe zamieszanie włączyła się policja, która próbowała uspokoić całą sytuację.
Po wkroczeniu funkcjonariuszy było tylko gorzej. Wśród fanów z Dortmundu wybuchła panika, a niektórzy dążyli do starcia z policjantami. Ci musieli użyć gazu łzawiącego i pałek. Spowodowało to, że kilka osób zostało rannych. Jak relacjonuje na łamach "Der Westen" jeden ze świadków wydarzenia, poszkodowana została starsza kobieta cierpiąca na astmę. - Widziałam też, jak policja spryskała gazem pieprzowym 13-letniego chłopca i jego ojca. Wyglądało to bardzo groźnie - powiedział świadek.