Nieszczęśnikiem okazał się jeden z asystentów trenera Schalke 04 Roberta Di Matteo - Sven Huebscher. Niemiec miał pecha. Przekazując piłkarzom gospodarzy pewne uwagi, znalazł się najprawdopodobniej zbyt blisko szkoleniowca Kolonii. A to zapewne właśnie Peter Stroeger miał być celem ataku z trybun. Pech chciał, że na rzut zapalniczką zdobył się wyjątkowy nieudacznik.
Lewandowski z golem, Dortmund na dnie
Teraz czekają go jednak chwile sławy. W Niemczech bowiem zawrzało. Do roboty wzięła się policja. Klub zapowiedział, że sprawcę znajdzie na zapisach monitoringu. Dodatkowo prosi też swoich fanów, by sami składali zeznania. Prawdziwe polowanie zakończy się zapewne wskazaniem winnego, dla którego starcie z FC Koeln mogło być wyjątkowe z jeszcze jednego powodu. Była to prawdopodobnie jego... ostatnia wizyta na niemieckim stadionie.
Gratulujemy. Wojna z kibicowskimi troglodytami wcale nie musi być z gruntu przegrana. Wystarczy dać im swobodę. Wówczas sami strzelą sobie w stopę. Ot, odwieczne prawo natury. Naturalna selekcja.
KLIKNIJ: Polub Gwizdek24.pl na Facebooku i bądź na bieżąco!
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail