W minionym sezonie Aubameyang był wręcz rewelacyjny. Rzutem na taśmę wywalczył koronę króla strzelców Bundesligi, a także w rozgrywkach Ligi Mistrzów czy Pucharu Niemiec prezentował się wybornie. Nie dziwi więc zupełnie, że w pewnym momencie zaczęło się głośno mówić o jego ewentualnym odejściu z Borussii Dortmund. Najpierw słychać było o zainteresowaniu jego osobą ze strony Realu Madryt, później faworytem do zakupu Gabończyka było PSG, a na końcu mówiło się nawet o chińskim Tianjin Quanijan.
Samego Aubameyanga zgubiło jednak to, że był zbyt łasy na pieniądze. Zażądał bowiem astronomicznej pensji w wysokości 20 mln euro rocznie! Szefowie paryżan nie mogli sobie pozwolić na taki wydatek i zrezygnowali ze starań o napastnika, a taka kwota była też zbyt duża nawet dla Chińczyków! Ci zdaniem "Bilda" zagięli parol na Anthony'ego Modeste'a z 1. FC Koeln, który będzie o wiele tańszy, a w tamtejszej lidze i tak dostanie status wielkiej gwiazdy.
W tej sytuacji wydaje się, że Aubameyang zostanie w Dortmundzie. Bo skoro nawet PSG czy klubów chińskich na niego nie stać, to co dopiero w przypadku innych ekip. "Kicker" donosi, że Gabończyk stwierdził gotowość do dalszych występów w Borussii, ale tylko w przypadku sporej podwyżki. Ale na 20 mln euro rocznie nawet nie ma co liczyć. Swoją drogą niewykluczone, że BVB też nie będzie skore do zwiększania jego pensji. A wówczas jeden z najlepszych napastników świata może zostać na przysłowiowym lodzie.