Coraz więcej znaków zapytania pojawia się w temacie śmierci pięknej polskiej modelki, Kasi Lenhardt. Była dziewczyna Jerome'a Boatenga zerwała z nim zaledwie kilka dni przed prawdopodobnym popełnieniem samobójstwa. Gwiazdor Bayernu Monachium od razu wrócił do kraju w związku z tą sprawą. Na jaw wychodzą coraz to nowsze fakty. Sprawa jest coraz bardziej tajemnicza - zajmują się nią specjalne służby.
Lewandowski z kolejną PRESTIŻOWĄ nagrodą? To zależy od... każdego!
Prokuratura bada inną sprawę. Jak informuje "The Sun", na profilu modelki na Instagramie pojawił się zagadkowy wpis. Widać było na nim zdjęcie z rozerwanym płatkiem ucha. Ten zniknął tuż przed śmiercią Lenhardt. Do domniemanej napaści miało dojść w październiku 2019 roku. Choć śledztwo zostało zawieszone, to wznowiono je w lutym 2021 roku.
Boateng już wcześniej miał nie potrafić trzymać nerwów na wodzy. W 2018 roku miał rzucić świecznikiem w swoją ówczesną partnerkę Sherin Senler. Nie wiadomo, jakie konsekwencje mogą mu grozić. Według "The Sun" jest on jednak "sondowany" w temacie możliwości popełnienia przestępstwa.
Ciało Kasi Lenhardt zostało odnalezione na początku lutego. - Około 20:30 miała miejsce akcja w Charlottenburgu w związku z podejrzeniem samobójstwa. W domu znaleziono martwą osobę. Nic nie wskazuje na zaniedbania ze strony osób trzecich - cytował berlińską policję "Bild".