Już od 1. minuty dortmundczycy prowadzili 1:0 po golu Marco Reusa. Choć "Lewy" dwoił się i troił, to długo pozostawał bez trafienia i wydawało się, że jego seria zakończy się na 11 ligowych spotkaniach z bramką. Jednak w 87. minucie pomocną dłoń wyciągnął do niego Łukasz Piszczek (28 l.). Obrońca reprezentacji Polski zamieszał na prawym skrzydle, idealnie dośrodkował, a "Lewemu" pozostało tylko wpakować piłkę do pustej bramki.
Polak jest zatem coraz bliżej wyrównania rekordu Bundesligi, który należy do Gerda Muellera. Legendarny niemiecki napastnik w sezonie 1969/70 trafiał do siatki w aż 16 spotkaniach z rzędu. Do końca sezonu pozostały jeszcze cztery kolejki, więc Robert może zrównać się ze słynnym piłkarzem.
Lewandowski jest liderem klasyfikacji strzelców, ma już na koncie 23 ligowe gole, ale musi z niepokojem oglądać się za siebie, bo skuteczny jest również Stefan Kiessling z Bayeru Leverkusen (21 goli). Niemiec w ostatnim meczu z Hoffenheim (5:0) zdobył dwie bramki. Miał łatwiej, bo jego zespół od 23. minuty grał w przewadze liczebnej po czerwonej kartce, którą dostał... Eugen Polanski. W tym samym meczu asystę zaliczył Arkadiusz Milik (w 76. minucie zmienił Kiesslinga), który podał piłkę Stefanowi Reihartzowi przy golu na 5:0. Sebastian Boenisch (Bayer) przesiedział mecz na ławce rezerwowych.