"Super Express": - Lewandowski to polskie nazwisko. Masz polskich przodków?
Gina Lewandowski: - Mój ojciec jest Polakiem, ale urodził się już w USA. Jego ojciec, a mój dziadek, przyszedł na świat w Polsce. Pochodził z północnej części Polski. Jednak nie wiem dokładnie, jak nazywa się to miasto. Do USA przyjechał w 1900 roku. Nigdy nie byłam w Polsce. Jednak chciałabym tam pojechać choćby na jeden dzień.
- Co wiesz na temat Polsk?
- W kadrze niemieckiego FFC Frankfurt, gdzie ostatnio grałam, są dwie dziewczyny, które mają polskie nazwiska. Rozmawiałyśmy więc trochę o Polsce. W naszym domu podczas świąt zawsze przygotowujemy polskie dania. Wiem zatem, co to jest wieprzowina, kiszona kapusta, pierogi i kiełbasa.
- Nazywasz się tak samo jak najlepszy polski piłkarz - Robert Lewandowski. Coś was łączy?
- Ludzie ciągle mnie pytają, czy jesteśmy rodziną, czy on jest moim bratem lub kuzynem. Za każdym razem ze śmiechem odpowiadam, że nie. Przynajmniej nic na ten temat nie wiem (śmiech).
- Ostatnio podpisałaś kontrakt z Bayernem Monachium, który stara się również o Polaka. Jaka jest twoja opinia o nim? Myślisz, że dołączy do ciebie w Bawarii?
- Lubię patrzeć, jak gra. Jest bardzo dobrym i niebezpiecznym napastnikiem, który potrafi strzelać dużo goli. Byłoby bardzo fajnie, gdyby dwie osoby o nazwisku Lewandowski występowały w tym samym klubie z Monachium. Byłaby okazja do spotkania.