Trudno wyobrazić sobie ofensywę mistrza Niemiec bez Lewandowskiego. Od początku marca polski napastnik zdobywa bramkę w każdym meczu ligowym. Ponadto uratował swój zespół przed blamażem w ćwierćfinale Pucharu Niemiec. Bayern długo męczył się z Heidenheim. Lewandowski zaczął to spotkanie na ławce rezerwowych, ale Niko Kovac widząc problemy zespołu, wpuścił go w drugiej połowie.
Polak odwdzięczył się dwoma trafieniami. Dwukrotnie na listę strzelców wpisywał się również w hicie ligi niemieckiej, a więc w meczu przeciwko Borussii Dortmund. Dzięki temu zdobył swoją 200 i 201 bramkę w Bundeslidze. Dzięki niesamowitej skuteczności Lewandowski stał się również jednym z najlepszych strzelców Bayernu w historii. Z dorobkiem 186 bramek jest na trzecim miejscu w tej klasyfikacji.
Niewykluczone, że Polak awansuje jeszcze o jedno miejsce. Do Karla-Heinze Rumenigge traci 31 goli. Niedościgniony wydaje się natomiast Gerd Mueller, który zdobył aż 508 bramek. Świetną formę Lewandowskiego dostrzegli również dziennikarze z "Bilda". - Biegasz i walczysz o każdą piłkę tak, jakbyś był młodym zawodnikiem walczącym o miejsce w składzie. W pełni wykorzystujesz swoje ciało. Wstajesz, gdy przeciwnik zwala cię z nóg. I już prawie nie machasz, gdy podanie kolegi z drużyny nie jest dokładne - czytamy w artykule.
Niemcy mają jednak jedno "ale" do Lewandowskiego. Według nich ta wada nie pozwoli mu powtórzyć sukcesu Muellera. - Jest jedna rzecz, którą w tej chwili można ci zarzucić: Chociaż niesamowicie trudne sytuacje w twoim wykonaniu wyglądają na proste, to czasami przy najprostszych sytuacjach jesteś rozproszony - twierdzą niemieccy dziennikarze.