Pini Zahavi znalazł się na celowniku światowych mediów. Agent m.in. Roberta Lewandowskiego podejrzewany jest o przestępstwa, do których miało dochodzić w latach 2015-2018 w klubie Mouscron. Zarzuty wytoczone w Izraelczyka i jego otoczenie są wyjątkowo mocne.
Pini Zahavi na cenzurowanym. Zarzuca się mu szereg przestępstw
Belgijska prokuratura generalna poinformowała, że piłkarski agent - Pini Zahavi, usłyszał szereg zarzutów w związku z podejrzeniami o nielegalną działalność w klubie Mouscron, którym to menadżer zarządzał w 2016 roku. Zdaniem mediów, chodzi o sprawy fałszerstw dokumentów, prania brudnych pieniędzy i oszustw pozwalających drużynie na dalsze funkcjonowanie na najwyższym szczeblu rozgrywkowym w Belgii.
Historia potencjalnych przekrętów Zahaviego ma sięgać roku 2016 roku, kiedy to objął drużynę. Wtedy to, oficjalnie, klub został zakupiony przez firmę Latimer International Ltd z siedzibą na Malcie, a jego głównym udziałowcem został siostrzeniec Zahaviego - Adar Zahavi. W skład zarządu wszedł inny agent piłkarski, Marc Rautenberg, który musiał odejść ze stanowiska zaledwie po pół roku sprawowania swojej funkcji. Powodem była skarga kilku klubów belgijskiej ekstraklasy, które wskazywały, że Rautenberg wykorzystuje swoje stanowisko do prowadzenia interesów menadżerskich, co jest nielegalne.
Michniewicz wypił 5 kieliszków w kwadrans! Tak świętował wygraną z Leicester [ZDJĘCIA]
Aby zobaczyć zdjęcia Roberta Lewandowskiego z ceremonii odbioru "Złotego Buta", przejdź do galerii poniżej.
Prokuratura weszła do klubu
W 2018 roku śledczy mieli wejść do biur klubowych, gdzie znaleźli dowody mówiące o nielegalnej działalności Zahaviego. Według ich wskazań Izraelczyk wykorzystywał klub do swoich interesów także wtedy, gdy nie był już formalnym właścicielem drużyny.
- Śledczy otrzymali obciążające Zahaviego materiały z Malty. Wynika z nich, że agent wpompował pieniądze do klubu za pośrednictwem wielu firm, kiedy było to nielegalne - twierdzi portal Hln.be.